Bezpośredni cios w Putina. Kochanka ukarana sankcjami. "Najbardziej gibka w Rosji"

USA postanowiły jednak nałożyć sankcję na Alinę Kabajewą. Mistrzynię olimpijską w gimnastyce artystycznej, która dziś nieoficjalnie nazywana jest pierwszą damą, kochanką i matką dzieci Władimira Putina.

Przed laty Alina Kabajewa nazywana była "najbardziej gibką dziewczyną w Rosji". Dziś jest nieoficjalnie pierwszą damą, kochanką i matką dzieci Władimira Putina. Jest na tyle wpływowa, że w kwietniu - jak informował "Wall Street Journal" - Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA w obawie o dalszą eskalację napięć podjęła decyzję o usunięciu jej nazwiska z listy sankcji.

Zobacz wideo "Nuevo tridente". Barcelona buduje magiczne trio w ataku. Lewandowski na szpicy [Sport.pl LIVE]

Kilka tygodni później Bloomberg ujawnił listę unijnych dokumentów zawierających propozycje szóstego pakietu sankcji, które mają uderzać już bezpośrednio w Kabajewą. I uderzyły. A teraz to samo postanowiły zrobić Stany Zjednoczone, które w końcu także nałożyły sankcję na Kabajewą. Te uderzają nawet nie tyle w byłą sportsmetnkę, wybitną gimnastyczkę i multimedalistkę, ile przede wszystkim w przewodniczącą National Media Group, czyli holdingu, który posiada udziały w prawie wszystkich głównych rosyjskich mediach szerzących kremlowską propagandę.

USA nie piszą teraz nic o zamrożonym majątku Kabajewej, ale nałożone na nią sankcje tłumaczą słowami szefowej Departamentu Skarbu Janet Yellen. - Podczas gdy niewinni ludzie cierpią z powodu nielegalnej agresji Rosji, sojusznicy Putina wzbogacili się i finansowali swój luksusowy styl życia. Departament Skarbu użyje wszelkich narzędzi, by zapewnić, że rosyjskie elity i pomocnicy Kremla zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za ich współudział w wojnie, która kosztowała życie niezliczonych osób - mówi Yellen.

Putin i Kabajewa mają romans. Służby reagują

Sankcje nałożone na Kabajewą mają jednak bezpośrednio dotykać samego Putina. Prezydent Rosji od lat skrywa romans z młodszą od siebie o 31 lat Kabajewą przed światem. A sama Kabajewa posądzana jest o to, że za granicą tuszuje znaczną część jego majątku - m.in. w Szwajcarii, gdzie mają także mieszkać ich dzieci.

O ich związku plotkuje się od dawna. Ale po raz pierwszy o romansie napisał dopiero w 2008 r. "Moskowskij Korrespondent". Gazeta twierdziła wtedy, że prezydent Rosji planuje rozwieść się z żoną Ludmiłą i już nawet zaręczył się z Kabajewą. Niedługo po publikacji artykułu w redakcji tygodnika pojawiły się służby bezpieczeństwa, a tytuł przestał istnieć. Oficjalnie - z powodu braku rentowności. Nieoficjalnie - można się domyślać. Rosyjskie media zamknięcie "Moskowskijego Korrespondenta" odebrały jednoznacznie jako przestrogę, bo kiedy w 2009 r. amerykański dziennik "New York Post" informował, że Kabajewa na pewno urodziła Putinowi syna, a być może jeszcze córkę - choć pisało się nawet o bliźniakach - nie odważył się o tym wspomnieć ani jeden rosyjski brukowiec.

W kolejnych latach plotek o tym, że Kabajewa jest kochanką głowy państwa, jeszcze przybywało. Najwięcej w połowie 2013 r., kiedy Putin wraz z Ludmiłą oznajmili w telewizji Rossija 24, że ich małżeństwo po 30 latach przechodzi do historii. Kilka miesięcy później opozycjonista Aleksiej Nawalny informował, że Kabajewa wyszła za mąż za Putina. Kreml wszystkiemu oczywiście zaprzeczył. Robił to też w następnych latach, kiedy pisano, że była gimnastyczka artystyczna urodziła Putinowi kolejne dzieci. Dwóch synów - pierwszego w 2015 w Szwajcarii, a drugiego w 2019 w Moskwie.

"Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

- Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy. Ta młoda dziewczyna miała rzadką kombinację dwóch kluczowych cech w tym sporcie: elastyczności i zwinności - mówiła przed laty rosyjska trenerka gimnastyki artystycznej Irina Winer-Usmanowa.

Tą młodą dziewczyną, o której mówiła Winer-Usmanowa, była właśnie Kabajewa. Urodzona w 1983 r. w Taszkencie, córka Tatara i Rosjanki. Gimnastykę trenowała od czwartego roku życia. I bez wątpienia miała talent, co potwierdziły jej późniejsze sukcesy. 18 medali mistrzostw świata, 25 mistrzostw Europy, a do tego brąz na igrzyskach w Sydney i złoto w Atenach mówią same za siebie.

Dziś Kabajewa, która w 2014 r. była jedną z osób zapalających olimpijski znicz podczas igrzysk w Soczi, coraz rzadziej jest jednak postrzegana przez pryzmat swoich osiągnięć. Po zakończeniu kariery sportowej zaangażowała się w politykę i teraz jawnie wspiera agresję Rosji na Ukrainę.

- Ukraińcy to biedny naród, który nie pamięta swojej historii. Ale my pamiętamy. Pamiętamy i jesteśmy dumni z wyczynów wielu Rosjan - mówiła Kabajewa pod koniec kwietnia. To były jej kolejne haniebne słowa, bo w marcu - niespełna dwa tygodnie po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę - udzieliła wywiadu agencji TASS. A w zasadzie to bardziej wydała oświadczenie, w którym skrytykowała sportowe organizacje - przede wszystkim MKOl - za wykluczenie rosyjskich i białoruskich sportowców z międzynarodowych zawodów.

We wtorek USA poinformowało, że nałożyło sankcje także na kilku innych rosyjskich oligarchów i miliarderów. W tym m.in. na Andrieja Guriewa, byłego senatora i założyciela rosyjskiej firmy chemicznej PhosAgro, który jest właścicielem posiadłości Witanhurst. To druga co do wielkości rezydencja w Londynie po Pałacu Buckingham.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.