• Link został skopiowany

Jest nagranie. "Wyższy poziom absurdu". Putin i ministerstwo obrony wkraczają do akcji

Władimir Putin wspiera Kamiłę Walijewą. Prezydent Rosji spotkał się z oskarżoną o doping 15-letnią rosyjską łyżwiarką po jej powrocie do Moskwy. To wsparcie płynie także od innych polityków Dumy i instytucji rządowych. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej nagrało nawet krótkie wideo propagandowe, gdzie młodą dziewczynkę - w domyśle Walijewą - chroni na lodzie rosyjskie wojsko.
Rosyjskie wojsko chroni Kamiłę Walijewą
twitter.com/GraniTweet

O spotkaniu Władimira Putina z Kamiłą Walijewą informuje serwis sports.ru, który powołuje się na Wiaczesława Fetisowa. Byłego wybitnego hokeistę - dwukrotnego złotego medalistę olimpijskiego, siedmiokrotnego mistrza świata, który dziś jest posłem do Dumy. I w piątek sam pojawił się na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, gdzie Walijewą tłumy rosyjskich kibiców witały jak narodową bohaterkę.

Zobacz wideo Wiemy, czemu Stoch nie zdobył medalu. "To mu się już zdarzało"

To najgłośniejsza historia kończących się właśnie igrzysk olimpijskich. Historia, która zaczęła się od dopingowego skandalu, a skończyła wielką sportową sensacją, bo Walijewa w czwartek nie zdobyła medalu w rywalizacji solistek. 15-letnia łyżwiarka - choć program krótki miała perfekcyjny i po nim prowadziła - w programie dowolnym popełniała błąd za błędem, wypadła tuż za podium i zupełnie się rozkleiła.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Emocje związane z przejazdem doprowadziły Walijewą do łez. Dziewczyna była załamana, kiedy już zjeżdżała z lodu. A przy bandach czekała ją jeszcze jedna przykrość - jej trenerka Eteri Tutberidze, która nie miała zamiaru pocieszać Walijewej, tylko od razu przeszła do krytyki. "Czemu odpuściłaś? Powiedz mi, czemu? Dlaczego przestałaś walczyć? Dlaczego odpuściłaś po tym axlu?" - pytała Tutberidze.

Putin spotkał się z Walijewą. MON nagrało wideo

Walijewa odpuściła, ale po złoto sięgnęła inna zawodniczka Tutberidze: 17-letnia Anna Szczerbakowa, która wyprzedziła także reprezentującą Rosyjski Komitet Olimpijski swoją rówieśniczkę Aleksandrę Trusową oraz 21-letnią Japonkę Kaori Sakamoto. Walijewa skończyła na czwartym miejscu, ale to wciąż ona jest w centrum uwagi. - Nigdy o nikogo bardziej się nie troszczyłem - mówi Fetisow i zdradza, że Walijewą wspiera także sam Władimir Putin, który już spotkał się z 15-latką po jej powrocie z Pekinu.

Zresztą nie tylko on, bo wsparcie płynie także od innych polityków Dumy i instytucji rządowych. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej nagrało nawet krótkie wideo propagandowe, gdzie młodą dziewczynkę - w domyśle Walijewą - chroni na lodzie rosyjskie wojsko. Nawet nie tyle przed powszechną krytyką, ile przed urzędnikami WADA - Światowej Agencji Dopingowej zwalczającej doping w sporcie, której prezydentem od dwóch lat jest Witold Bańka.

Rosjanie, a przynajmniej MON, właśnie w tej organizacji widzi największe zagrożenie w kontekście Walijewej. Sama WADA twierdzi, że winną zamieszania jest RUSADA - Rosyjska Agencja Antydopingowa, która powinna zaznaczyć, oddając próbkę Walijewej do laboratorium, że zbadanie jej wyniku jako zawodniczki udającej się na igrzyska ma priorytetowy charakter.

"Poprosiłem ją, by się uśmiechnęła"

Ale RUSADA tego nie zaznaczyła. Cała sprawa wyszła dopiero na igrzyskach, gdzie pozytywny wynik testu potwierdziła Międzynarodowa Agencja Badawcza (ITA). Ale choć igrzyska właśnie dobiegają końca, to nie koniec sprawy Walijewej, która już wróciła do Moskwy. - Początkowo była nieco wystraszona, ale powiedziałem jej, że wszyscy ją tutaj wspierają i że nie jest niczemu winna - Fetisow relacjonuje spotkanie z Walijewą.

- Poprosiłem ją też, by się uśmiechnęła, bo te cztery lata miną szybko i jeszcze obali ten stereotyp, że młodzi mistrzowie są w stanie sięgnąć po złoto tylko na jednych igrzyskach - dodaje Fetisow, który sam po złoto z hokejową reprezentacją ZSRR sięgał dwukrotnie: w 1984 roku na igrzyskach w Sarajewie i cztery lata później w Calgary.

"Wyższy poziom absurdu". Tak Rosjanie bronią Walijewej

Walijewa już teoretycznie jedno złoto ma. Ale no właśnie: teoretycznie, bo choć na igrzyskach w Pekinie poprowadziła Rosyjski Komitet Olimpijski do wygranej w rywalizacji drużynowej, ceremonia medalowa wciąż się nie odbyła. Została odwołana do czasu wyjaśnienia afery dopingowej 15-latki, która pod koniec grudnia - choć to wyszło dopiero na igrzyskach - miała pozytywny wynik testu antydopingowego.

U Walijewej wykryto trimetazydynę, czyli lek stosowany w chorobie niedokrwiennej serca, ale też wpływający na przyspieszenie metabolizmu oraz zwiększenie tolerancji wysiłku fizycznego, który od 2013 roku znajduje się na liście środków zabronionych Światowej Agencji Antydopingowej. Obrońcy Rosjanki wygłaszają absurdalną teorię, że trimetazydyna w jej organizmie znalazła się przypadkiem. Przez dziadka, którym się opiekowała i piła z nim z jednej szklanki.

Więcej o: