W rywalizacji drużynowej w Pekinie najlepsi byli zawodnicy z Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Drugie miejsce zajęli Amerykanie, trzecie Japończycy. Ceremonia medalowa została jednak odwołana z powodu wpadki dopingowej 15-letniej Kamiły Walijewej. Rosjanka uzyskała w grudniu na mistrzostwach kraju pozytywny wynik testu antydopingowego i jej sprawa będzie badana po igrzyskach.
Na dziś nie wiadomo, czy rosyjska drużyna otrzyma złote medale. Wszystko zależy od tego, jak zakończy się sprawa Walijewej. Jeśli Rosjanka zostanie zdyskwalifikowana przez Trybunał Arbitrażowy ds Sportu w Lozannie, Rosyjski Komitet Olimpijski może stracić pierwsze miejsce wywalczone w Pekinie.
Inaczej uważają Rosjanie. Przewodniczący rosyjskiej drużyny Stanisław Pozdniakow powiedział, że Rosja będzie walczyć z wszelkimi próbami redystrybucji medali w drużynowym konkursie w łyżwiarstwie figurowym, nawet jeśli Walijewa zostanie ostatecznie zdyskwalifikowana za stosowanie dopingu.
Pozdniakow wysłał już list do Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej, argumentując, że "nie ma mowy o rewizji wyników rywalizacji drużynowej, niezależnie od wyniku dochodzenia dyscyplinarnego przeciwko zawodniczce. Medale nie mogą być odebrane". Pozdniakow powiedział, że jego list był bezpośrednią odpowiedzią na uwagi wygłoszone przez działaczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOI), którzy mieli stwierdzić, że wyniki zawodów drużynowych oraz konkursu solistek zostały uznane za "wstępne".
Jak twierdzi szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, międzynarodowe przepisy antydopingowe pozwalają na przegląd wyników zawodów drużynowych tylko wtedy, gdy przypadek dopingu miał miejsce podczas samych igrzysk olimpijskich. - Będziemy konsekwentnie bronić tego stanowiska w każdym możliwym postępowaniu - dodał.
Tymczasem jak informuje Associated Press, prezydent MKOl Thomas Bach zaoferował amerykańskim łyżwiarzom figurowym pochodnie olimpijskie zamiast medali. Pochodnie były używane w olimpijskiej sztafecie ognia na otwarciu zimowych igrzysk w Pekinie. Zostały już przekazane drużynie USA. - Organizatorzy kpią sobie, myśląc, że zamiast medali wystarczą nam pochodnie - czytamy w "The New York Post".
Jak podaje Reuters, amerykańscy łyżwiarze nie chcą czekać na zakończenie sprawy Walijewej. Domagają się od MKOI, by ceremonia medalowa odbyła się jeszcze podczas igrzysk w Pekinie, które kończą się w niedzielę. Prawnicy reprezentacji USA powiadomili o zamiarze odwołania się w pilnym trybie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
W liście do prezydenta Bacha Amerykanie nawiązali do zasad MKOl, zgodnie z którymi medale muszą być wręczane po zakończeniu każdych zawodów. - Ceremonia wręczania medali olimpijskich nie może być powtórzona nigdzie indziej. Medale powinny być świętowane na oczach całego świata, zanim zawodnicy opuszczą Pekin - powiedział dyrektor wykonawczy Amerykańskiego Stowarzyszenia Łyżwiarstwa Figurowego, Ramsey Baker.