Chłodna kalkulacja i wiara w niespodziankę. Czego jeszcze mogą dokonać Polacy?

Piotr Michalski był piąty na 500 metrów, do brązowego medalu zabrakło mu tylko 0,03 s. W piątek narzeczony Natalii Maliszewskiej pojedzie na 1000 m. Ale Luiza Złotkowska, dwukrotna medalistka olimpijska, radzi, żebyśmy nie nastawiali się na medal ani dla Michalskiego, ani dla mistrza olimpijskiego Zbigniewa Bródki, który wystartuje w sobotę.

Karolina Bosiek 17. a Andżelika Wójcik 20. na 1000 metrów - w czwartek na igrzyskach olimpijskich Pekin 2022 polscy panczeniści znów nie zrobili furory. Szkoda, bo oczywiście od naszych łyżwiarzy szybkich nie oczekiwaliśmy cudów, ale liczyliśmy na ich lepsze występy.

Zobacz wideo Wielki powrót do reprezentacji Polski. Największy beneficjent odejścia Sousy

W trwającym sezonie Pucharu Świata w konkurencjach olimpijskich na podium stawali:

  • Andżelika Wójcik (1. miejsce na 500 m)
  • Kaja Ziomek (3. miejsce na 500 m)
  • Zbigniew Bródka (3. miejsce w starcie masowym)
  • Marek Kania (3. miejsce na 500 m)

Oczywiście to były "tylko" pojedyncze świetne starty. Ale bardzo zaostrzyły apetyty. Na przykład Wójcik zapowiadała, że do Pekinu jedzie po medal. A kiedy zajęła 11. miejsce na 500 m i gdy dziewiąta była Ziomek, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego i zarazem szef naszej misji olimpijskiej na pekińskie igrzyska nie krył rozczarowania. - Myślę, że nie wytrzymały nerwowo. Poprzeczka była zawieszona wysoko, ale była do pokonania. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać. Kto wie, gdzie dziewczyny będą za cztery lata - mówił w rozmowie ze Sport.pl Konrad Niedźwiedzki

Czy idąc za tą wypowiedzią brązowego medalisty olimpijskiego (Soczi 2014, w drużynie), trzeba przyznać, że polskie łyżwiarstwo szybkie w Pekinie nie wykorzystuje swoich szans i że tak już raczej będzie do końca igrzysk?

Michalski po raz drugi. "Sukcesem będzie top 8"

- Najbliżej medalu był Piotrek Michalski - przypomina Luiza Złotkowska. - On rzeczywiście nie zawiódł, a nawet był lepszy niż oczekiwaliśmy. Bo jego należało stawiać wysoko, ale nie prawie na pozycji medalowej - dodaje srebrna medalistka igrzysk Soczi 2014 i brązowa medalistka igrzysk Vancouver 2010 w drużynie.

Michalski był piąty na 500. Do brązowego medalu naszemu mistrzowi olimpijskiemu zabrakło 0,03 s. W piątek Michalski pojedzie na 1000 m. - Pokazał świetną dyspozycję. Myślę, że na 1000 metrów też możemy od niego oczekiwać bardzo dobrego występu. Ale patrząc realnie, to nie będzie medal. Sukcesem będzie miejsce w top 8 - twierdzi Złotkowska.

Na pewno nie ma co dyskutować o medalowych szansach Damiana Żurka, czyli naszego drugiego zawodnika, którego zobaczymy na 1000 m. On na 500 m był 11. I dla niego to naprawdę dobry wynik. On jest olimpijskim debiutantem, który na igrzyska dojechał w ostatniej chwili, po covidzie.

Covid dokuczył im najmocniej

Właśnie covid jest ważny w ocenie, jaką wystawiamy polskim panczenistom. Żurek dojechał na igrzyska, gdy już trwały. Kania spędził w Pekinie ponad tydzień w zamknięciu, bo miał pozytywny test, więc trudno być rozczarowanym, że na 500 m zajął dopiero 16. miejsce. To samo spotkało Natalię Czerwonkę i Magdalenę Czyszczoń, a Bosiek tak jak Żurek, nie poleciała do Chin z całą kadrą, tylko dołączała później, podróżując samotnie. To się przełożyło na tylko ósme miejsce drużyny kobiet, to generalnie odebrało napęd całej grupie.

- Moim zdaniem łyżwiarstwo szybkie miało ogromnego pecha na tych igrzyskach - podkreśla Złotkowska. Trudno nie zauważyć, że największe. Zwłaszcza gdy dodamy łyżwiarkę z krótkiego toru, Natalię Maliszewską. W polskiej kadrze na Pekin nie było innej dyscypliny tak mocno doświadczonej przez covid. - To była nerwówka dla całej grupy, to było wiele niezrealizowanych treningów, wiele przesunięć. Grupa nie funkcjonowała normalnie - dodaje Złotkowska.

Jeszcze raz Bródka? "Na pewno wielu będzie takich bohaterów"

Ale to ta grupa jeszcze powalczy. W piątek Michalski i Żurek pobiegną na 1000 metrów, a w sobotę, na koniec, zobaczymy biegi masowe z udziałem Bosiek oraz Bródki i Artura Janickiego.

Na co możemy liczyć, jeśli chodzi o biegi ze startu wspólnego? - Na pewno warto im się przyglądać, natomiast trudno jest mówić o szansach medalowych. Chłodna kalkulacja mówi, że raczej nie, ale mogą się pojawić takie niespodzianki, jakbym było trzecie miejsce Zbyszka na PŚ w Tomaszowie Mazowieckim - ocenia Złotkowska. - Tylko że na igrzyskach na pewno wielu będzie takich bohaterów, którzy spróbują się wyrwać do przodu i wytrzymać. Ale wierzę, że Zbyszek spróbuje to zrobić. Wiem, że mimo niedawnej kontuzji [z powodu urazu uda mistrz olimpijski na 1500 m z Soczi zrezygnował ze startu właśnie na tym dystansie] on już się czuje optymalnie - dodaje dwukrotna medalistka olimpijska.

- To jest jeszcze młoda kadra. Dla zawodników takich jak Wójcik, Żurek czy Kania to olimpijskie debiuty. Udane. Mam nadzieję, że oni mądrze przepracują cztery lata i że za cztery lata będzie też im sprzyjało szczęście - podsumowuje Luiza Złotkowska

Więcej o:
Copyright © Agora SA