• Link został skopiowany

Koszmar gwiazdy na igrzyskach. "Wrócę, taką jestem idiotką"

Trzy wypadnięcia z trasy w pięciu występach - igrzyska olimpijskie w Pekinie są dla Mikaeli Shiffrin niczym nieśmieszny żart. Przyznaje to sama Amerykanka, przed którą już tylko rywalizacja drużynowa w slalomie równoległym.
Beijing Olympics Alpine Skiing
Fot. Luca Bruno / AP Photo

Mikaela Shiffrin ma ledwie 26 lat, a już jest legendą narciarstwa alpejskiego. W Soczi i Pjongczang zdobyła trzy medale olimpijskie, w tym dwa złote. Na swoim koncie ma też 11 medali mistrzostw świata, jest sześciokrotną mistrzynią globu i trzykrotnie wygrywała też klasyfikację generalną Pucharu Świata. W styczniu tego roku, wygrywając swój 47. slalom w karierze, pobiła 35-letni rekord Ingemara Stenmarka w największej liczbie zwycięstw w ramach jednej konkurencji. Łącznie wygrała już 73-krotnie w zawodach Pucharu Świata. A jednak igrzyska olimpijskie w Pekinie są dla niej koszmarem. 

Zobacz wideo W skokach narciarskich są równi i równiejsi!

W czwartek, trzeci raz podczas igrzysk w Pekinie, Mikaela Shiffrin nie ukończyła przejazdu na trasie narciarstwa alpejskiego w Yanqing. Tym razem poległa w slalomie do kombinacji, czyli swojej kolejnej koronnej konkurencji. Wcześniej wypadła z trasy slalomu i slalomu giganta, a zjazd i supergigant kończyła kolejno na 18. i 9. miejscu. 

"To wszystko wydaje się być żartem". Shiffrin rozgoryczona, ale nie ma dość

Po kolejnym niepowodzeniu w Chinach, Shiffrin nie mogła uwierzyć w to, co się wydarzyło. 

- To wszystko wydaje się być żartem - przyznawała Amerykanka, która nie zamierzała obwiniać dziury, w którą wpadła na trasie. - Wiedziałam o niej, wiele zawodniczek normalnie to przejechało. Tak czy siak, znowu nie ukończyłam. 60% nieukończonych konkurencji w całej mojej karierze miało miejsce na tych igrzyskach - ubolewała.

- Nie rozumiem tego i nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie to wyjaśnić. Przekonałam się dzisiaj, jak frustrująca może być taka niewiedza. To wszystko jest niezwykle rozczarowujące - mówiła rozgoryczona Mikaela Shiffrin. - Czasami nie mam pojęcia, dlaczego wciąż to robię. Zwłaszcza po takim dniu jak dzisiaj. Ale wiem, że wrócę jutro, by poćwiczyć slalom gigant równoległy, taką jestem idiotką. Nie wiem, dlaczego to robimy, ale to bujanie się po stoku sprawia mi dużą przyjemność. Żałuję, że nie mogę tego pokazać w Pekinie - dodała.

Jak się okazuje, amerykańska gwiazda wcale nie przejmuje się odbiorem swojej spektakularnej porażki na IO w Pekinie. - To dziwne, ale się tego nie boję. Może dlatego, że jestem wyczerpana emocjonalnie - podsumowała. 

 

Drużynowy slalom gigant równoległy, który jest ostatnią alpejską konkurencją w Pekinie, odbędzie się w sobotę. 

Więcej o: