Morgenstern podsumował polskich skoczków. Konkretnie

- To nie był dobry sezon dla polskiego zespołu - jasno ocenia Thomas Morgenstern, jeden z najbardziej utytułowanych austriackich skoczków. Mistrz olimpijski sprzed 16 lat nie ma jednak wątpliwości, że skoczkowie znad Wisły wrócą jeszcze do światowej czołówki.

Polskim skoczkom nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed czterech lat i nie zdobyli medalu olimpijskiego w konkursie drużynowym w Pekinie. W poniedziałkowych zawodach triumfowali Austriacy przed Słoweńcami i Niemcami. 

Zobacz wideo W skokach narciarskich są równi i równiejsi!

"Nie można zawsze skakać cudownie, wygrywać rok po roku i dominować cały czas"

- Oczywiście jestem bardzo dumny z chłopaków. Wykonali świetną pracę, szczególnie Jan Hoerl, który był chyba najlepszy. Bardzo się cieszę, że Austria zdobyła złoty medal - cieszył się na antenie Polsatu SportThomas Morgenstern, mistrz olimpijski w skokach z 2006 roku. 

Biało-czerwoni wrócą w środę do kraju z jednym krążkiem wywalczonym przez Dawida Kubackiego na normalnej skoczni. 31-latek zdobył brąz. Można powiedzieć, że tym sukcesem Kubacki uratował skoczkom igrzyska i w pewnym sensie sezon, który trudno ocenić jako udany.

- To nie był dobry sezon dla polskiego zespołu. Mieliście przebłyski podczas turnieju czterech skoczni. To są zawodnicy, którzy w ostatnich latach pięknie skakali. Kamil Stoch był bardzo bliski medalu na dużej skoczni. Nie można zawsze skakać cudownie, wygrywać rok po roku i dominować cały czas - oceniał Morgenstern.

Były austriacki skoczek nie ma wątpliwości, że Kamil Stoch i spółka jeszcze wrócą do tego, co pokazywali w poprzednich sezonach. - Na pewno jest jakiś powód, dla którego polscy skoczkowie nie skakali na poziomie, do którego przyzwyczaili swoich fanów. Myślę, że będą silniejsi i pokażą siłę w kolejnych latach - zaznaczył dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli za Puchar Świata.

We wtorek pierwszy raz prawdopodobne powody kryzysu formy polskich skoczków zdradził Michal Doleżal. - Trzymałem to w sobie, bo nie chciałem o tym mówić do tej pory, ale może teraz powiem. To był trochę systemowy błąd. Dzięki połączeniu grup chcieliśmy pociągnąć trochę młodych zawodników, ale przez to straciliśmy trochę tych najlepszych - wyznał trener w rozmowie z Onet Sport.

- Teraz jestem pewien, że to był główny błąd. Grzesiek Sobczyk mi zwracał na to uwagę, bo jest trochę bliżej tych doświadczonych zawodników. I muszę mu przyznać rację. Do tego wszystkiego mieliśmy w grupie za dużo trenerów. Nie mówię, że ktoś robił coś źle, ale zawodnik dostawał zbyt wiele informacji. I to był problem - zakończył Doleżal.

Więcej o:
Copyright © Agora SA