Niebywałe. Miesiąc temu złamała kość i naciągnęła więzadła. Teraz ma medal IO

Włoszka Sofia Goggia zdobyła srebrny medal w zjeździe na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że 29-latka miesiąc temu uległa poważnemu wypadkowi na trasie supergiganta w Cortina d'Ampezzo, w którym naciągnęła więzadła w kolanie i złamała kość strzałkową! Złoto zdobyła Szwajcarka Corinne Suter, brąz inna Włoszka Nadia Delago. Mikaela Shiffrin znów bez medalu.

Sofia Goggia to niezwykły pechowiec w stawce alpejskiego Pucharu Świata. Przez swój ryzykowny styl jazdy, na stokach zrywała więzadła obu kolan, w tym lewego dwa razy, przez kraksy straciła igrzyska w Soczi 2014, a wcześniej juniorskie mistrzostwa świata, przed sezonem 2018-2019 złamała kostkę (a i tak zdobyła w tamtym sezonie medal MŚ w supergigancie), a dwa lata temu w Garmisch-Partenkirchen złamała rękę w zawodach kończących sezon. Mało tego, rok temu straciła szansę startu w mistrzostwach świata przez upadek na normalnym stoku, podczas powrotu do hotelu z odwołanych zawodów. I to znów było feralne dla niej Ga-Pa.

Zobacz wideo "Mamy teraz taki sezon, jak w 2014/2015"

Tym razem o swój udział w igrzyskach Włoszka drżała do ostatniej chwili. Miesiąc temu zaliczyła groźnie wyglądający upadek podczas supergiganta w Cortinie d'Ampezzo. Doznała w nim naciągnięcia więzadeł w kolanie i złamania kości strzałkowej. Mimo to, zacisnęła zęby i zdołała w Pekinie wystartować. I to jak!

Wielki, "srebrny" powrót Goggii. Złoto dla Szwajcarki, Shiffrin znów bez medalu

Sofia Goggia w Pekinie nie tylko wróciła do rywalizacji i mogła wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, ale też zdobyła we wtorkowym zjeździe srebrny medal!

Wydawało się, że Goggia może zdobyć nawet złoto, gdyż jako 12. startująca zawodniczka po wpadnięciu na metę była pierwsza z czasem 1:32.03, jednak jeszcze szybciej od niej pojechała Szwajcarka Corinne Suter (1:31.87) i to ona została mistrzynią olimpijską. Brąz przypadł drugiej z Włoszek, Nadii Delago (1:32.44).

Znów nie powiodło się wielkiej Amerykance Mikaeli Shiffrin, która po dwóch wypadnięciach z trasy w slalomie i slalomie gigancie, a także dziewiątym miejscu w supergigancie, tym razem była dopiero osiemnasta ze stratą 2,5 sekundy do zwyciężczyni.

Pecha z kolei miała Ester Ledecka. Mistrzyni olimpijska z Pekinu w snowboardowym slalomie gigancie równoległym chciała powtórzyć wyczyn z Pjongczang, gdzie zdobywała złoto zarówno konkurencji snowboardowej, jak i alpejskiej (supergigancie). We wtorek długo jechała naprawdę dobrze, ale w pewnym momencie była o krok od wypadnięcia z trasy i choć się uratowała, to przyjechała dopiero z 27. czasem.

W kobiecym narciarstwie alpejskim na IO w Pekinie pozostała już tylko jedna konkurencja - kombinacja alpejska, która zaplanowana została na czwartek. Ponadto w sobotę odbędzie się rywalizacja drużynowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.