Stoch nie obronił nas przed Japonią! Niemcy wyrwali medal, Słowenia straciła wielką szansę

Polacy zajęli szóste miejsce w olimpijskim konkursie drużynowym w skokach narciarskich. Zawody były rozgrywane w trudnych warunkach, przy zmiennym wietrze. Złoto zdobyli Austriacy, którzy wyprzedzili Słoweńców i Niemców.

Poniedziałkowy konkurs olimpijski w Pekinie odbywał się w bardzo trudnych warunkach. Zarówno pierwsza, jak i druga seria były wielokrotnie przerywane ze względu na silne podmuchy i zmiany kierunku wiatru. Aby zdobyć medale w rywalizacji drużynowej, trzeba było mieć także sporo szczęścia.

Zobacz wideo

Polacy szczęścia nie mieli. Piotr Żyła nie dość, że mocno opóźnił swój skok, to jeszcze trafił na bardzo silny wiatr w plecy. Efekt? Tylko 118 m i potężna strata do liderów. Na szczęście Paweł Wąsek zrobił co mógł, by odrobić straty. Wyszło to świetnie - 131,5 m sprawiło, że Polacy tracili tylko 15 punktów do czołowej trójki.

Kapitalne skoki Wąska i Stocha w I serii

Kilkanaście minut później przyszedł kolejny cios. Dawid Kubacki trafił na silne boczne podmuchy, które mocno rozkołysały go w powietrzu. Po skoku na 122 m nie ukrywał irytacji, a co gorsza, miał jeszcze odjęte punkty za wiatr. Skok Kamila Stocha wlał jednak nadzieję w serca kibiców - 137 m osiągnięte w świetnym stylu sprawiło, że Polacy tracili do podium 22 punkty.

Po pierwszej serii prowadzili Słoweńcy, mający dziewięć punktów przewagi nad Austrią i 10,9 punktu nad Norwegią. Polacy byli na szóstym miejscu, jednak biorąc pod uwagę loterię z wiatrem, losy walki o medal nadal były sprawą otwartą.

Szczególnie że Piotr Żyła bardzo dobrze rozpoczął drugą serię. Skok na 125,5 m może nie był wyjątkowym osiągnięciem, ale kilka minut później okazał się świetnym rezultatem. Polacy wskoczyli na czwarte miejsce, tracąc już jedynie 11 punktów do podium. Wszystko z powodu wiatru, który niemal wyciął skaczących później Kosa, Graneruda czy Schmida.

Paweł Wąsek tym razem jednak nie powtórzył doskonałego skoku z pierwszej serii. 120 m w połączeniu z o wiele lepszymi skokami innych reprezentacji sprawiło, że Polacy znaleźli się na piątym miejscu, ale już ze stratą 27,5 punktu do medalu. Przed skokami Kubackiego i Stocha sytuacja zrobiła się już bardzo trudna.

Polacy walczyli o piąte miejsce. Kobayashi okazał się za mocny

Tym bardziej że Dawid Kubacki w drugiej serii skoczył 126 m. Po skokach rywali stało się jasno, że szans na medal nie mamy już żadnych i pozostała nam walka o utrzymanie piątego miejsca, przed Japonią.

To niestety się nie udało. Kamil Stoch przegrał z Ryoyu Kobayashim, skacząc 127,5 m wobec 132,5 m w wykonaniu Japończyka. Tym samym Polacy ostatecznie zajęli szóste miejsce. Najlepsi byli Austriacy, a za ich plecami znaleźli się Słoweńcy i Niemcy, którzy ostatnim skokiem wyprzedzili Norwegów o 0,8 punktu.

Słoweńcy zmarnowali historyczną szansę na zdobycie złotego medalu olimpijskiego w drużynie (do tej pory zdobyli jedynie brąz w Salt Lake City w 2002 r.). Po sześciu seriach konkursu w Pekinie prowadzili, a szanse na złoto mieli do ostatniej serii, jednak słabszy skok Timiego Zajca zaprzepaścił ich szanse. Ostatecznie przegrali z Austrią o 8,3 pkt.

Klasyfikacja konkursu:

  1. Austria 942.7
  2. Słowenia 934.4
  3. Niemcy 922.9
  4. Norwegia 922.1
  5. Japonia 882.8
  6. Polska 880.1
  7. Rosja 806.5
  8. Szwajcaria 791.5
  9. Czechy 279.5
  10. USA 261.0
  11. Chiny 115.0

Tym samym Polacy kończą rywalizację skoczków w Pekinie z jednym medalem, wywalczonym przez Dawida Kubackiego na skoczni normalnej, czwartym i szóstym miejscem Kamila Stocha w obu konkursach indywidualnych oraz szóstym miejscem w konkursie drużynowym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.