Kamil Stoch zajął czwarte miejsce w olimpijskim konkursie na dużej skoczni K-125. Polakowi do medalu zabrakło 4,1 punktu. Mistrzem olimpijskim został Norweg Marius Lindvik, srebro przypadło Japończykowi Ryoyu Kobayashiemu, a brąz Niemcowi Karlowi Geigerowi.
Po zawodach Stoch nie wytrzymał i ze łzami w oczach mówił, jak wiele kosztuje go ta przegrana. - Widocznie nie zasłużyłem na ten medal - uznał Stoch w rozmowie dla Eurosportu. - To nie jest ewidentnie ani mój sezon, ani mój czas. Trudno mi się z tym pogodzić, ale tak jest. Mogę tylko powiedzieć, że zrobiłem, co mogłem. Że naprawdę dałem z siebie wszystko. Nie stać mnie dzisiaj było na nic więcej - wyjaśnił.
Kacper Merk wtedy od razu wtrącił: - Przepraszam, ale ja nie mogę się zgodzić, że to nie jest twój sezon. Człowieku, właśnie Michał [Korościel] w studio analizował, że miesiąc temu miałeś skręconą kostkę i nie wiadomo było, czy w ogóle tutaj przylecisz. Minął miesiąc, dokładnie miesiąc, a ty jesteś szósty na normalnej skoczni i czwarty na dużej! Ja wiem, że twoje serce by chciało, żeby zawsze był medal, ale to są niesamowite osiągnięcia Kamil.
- Dziękuje bardzo, ale jest mi trudno się z tym pogodzić. Wiem, że to jest super miejsce i wielu zawodników chciałoby na nim być, ale ja... - tutaj Stoch zwiesił głos i zaczął płakać. - Poświęciłem naprawdę wiele ostatnio... Tak chciałem tutaj dostać większą nagrodę... Ale tak widocznie musi być. Przyjmuję to takim, jakim jest - wzruszył ramionami trzykrotny mistrz olimpijski.
Emocje Kamila Stocha udzieliły się wielu polskim kibicom, którzy pisali słowa wsparcia dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego w mediach społecznościowych.
- To są igrzyska, zawody najwyższej rangi. Muszą trochę spinać i każdemu dać się we znaki, nie ma na to mocnych. To, co Kamil pokazał dzisiaj i na poprzedniej skoczni, to jest wielka klasa - mówił w Kanale Sportowym Bronisław Stoch, ojciec Kamila. - Ambitnie chciał zaatakować i to, moim zdaniem, ujęło mu luzu. Myślę, że wielu sportowców wzięłoby czwarte miejsce w ciemno - dodał jeszcze.
Bronisław Stoch przyznał także, że zaraz po zawodach napisał wiadomość do syna. - Przesłałem mu już SMS. Napisałem, że według mnie skakał genialnie, a że trochę szczęścia zabrakło, tak już jest - i w życiu, i w skokach - wyznał.
Przed skoczkami narciarskimi w ramach zimowych igrzysk w Pekinie jeszcze jeden konkurs. W poniedziałek zmierzą się w rywalizacji drużynowej.