Kompromitujące zdjęcie Geigera. Tak wyprzedził Stocha. Niemcy przesadzili

Piotr Majchrzak
- Horngacher chce wygrywać medale nie jakością, a zagrywkami sprzętowymi - mówi nam Peter Slatnar, producent nart. I po konkursie na dużej skoczni Niemcy znowu zwrócili na siebie uwagę całego świata skoków. A wszystko za sprawą kombinezonu brązowego medalisty Karla Geigera.

Stefan Horngacher, trener niemieckiej reprezentacji, po pierwszym konkursie igrzysk olimpijskich był traktowany jak największy przegrany. Ale po drugich zawodach można powiedzieć, że wyszarpał swoje. Brązowy medal Karla Geigera był planem minimum na te igrzyska - dzięki temu niemieccy skoczkowie nie wrócą z Pekinu z pustymi rękami. Jednak styl, w jakim walczą o medale, może budzić niesmak. 

Zobacz wideo W skokach narciarskich są równi i równiejsi!

Jeszcze w czasie sobotniego konkursu fiński ekspert od skoków narciarskich kryjący się pod pseudonimem Ononalka opublikował kompromitujące Niemców zdjęcie kombinezonu Geigera, który w klasyfikacji końcowej o 4,1 pkt wyprzedził Kamila Stocha.

Ewidentnie widać na nim, że strój Geigera jest zdecydowanie za duży. Szczególnie w pasie i okolicy kroku skoczka. Strój zwija się niemiłosiernie. Przypomnijmy, że przepisy mówią, że strój może mieć od 1 do 3 centymetrów luzu, ale akurat w pasie powinien być niemal dokładnie przylegający do ciała skoczka. Czy kombinezon Geigera spełnia te normy? Oceńcie sami. 

Kombinezon Niemca z sobotniego konkursu warto też porównać z innymi skoczkami, m.in. Stochem i Ryoyu Kobayashim. Na poniższych zdjęciach są niemal dokładnie w tej samej pozycji, w której złapano Geigera. Widać różnicę.

Horngacher pokazał, co sądzi o przepisach i kontroli

Ewidentnie widać, że Niemcy znowu przesadzili. Horngacher zagrał va banque i liczył, że kontroler Mika Jukkara nie będzie miał tyle zimnej krwi, co jego koleżanka po fachu Agnieszka Baczkowska, która w poniedziałek podczas konkursu mikstów zdyskwalifikowała wszystkich, którzy znacząco przekroczyli limity. Polska kontrolerka sprzętu zapowiedziała, że nie przepuści oszustw i dotrzymała słowa. Dała jasny sygnał, że FIS powinien walczyć z oszustwami. Walczyć z rakiem, który zabija skoki narciarskie. W męskich skokach od lat nie ma nikogo, kto miałby odwagę, by to ukrócić.

Wszyscy widzą, że skoczkowie oszukują i robią to w perfidny sposób - jak właśnie Geiger w konkursie olimpijskim. A fakt, że zauważają to nawet skoczkowie, jest kompromitujący dla FIS. Kilkadziesiąt minut po konkursie Rosjanin Danił Sadriejew pokazał zdjęcie kombinezonu Geigera i zapytał wymownie: "Przepisy? Miło".

Danił Sadriejew po konkursieDanił Sadriejew po konkursie https://www.instagram.com/d_aaniik/

Mika Jukkara już po dyskwalifikacjach w konkursie mikstów zapowiedział w rozmowie ze Sport.pl, że raczej nie spodziewa się tak dużej liczby dyskwalifikacji w sobotnim konkursie mężczyzn. I wygląda na to, że wszyscy to wykorzystali. Można iść o zakład, że wszyscy skoczkowie mieli za duże kombinezony. Mówi to nam nawet jeden z zagranicznych trenerów. - Nie chcę tego komentować pod nazwiskiem, ale gołym okiem widać, że wszyscy mają za duże stroje. A Niemcy po prostu przesadzili.   

Horngacher znowu przechytrzył FIS. "Niemcy robią, co chcą"

Kombinezony to jedno, ale warto też zauważyć, że Niemcy na igrzyskach skaczą bez czujników (białe kostki na przednich wiązaniach), które pokazują wszystkie dane dotyczące skoków. Inni zawodnicy tuż po wyjściu z progu mają mierzoną prędkość po 30 metrach i przy lądowaniu. Mają także mierzony kąt rozwarcia nart i inne wskaźniki, które nie są pokazywane na realizacji telewizyjnej. Niemcy tego nie mają. Dlaczego?

Kamil Stoch i Karl GeigerKamil Stoch i Karl Geiger AP Photo

Dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile przekazał nam, że "producent nart nie zezwala na to i Niemcy są zmuszeni do użycia dodatkowej wagi, aby to zrekompensować". U Niemców jest to oklejony czarną taśmą obciążnik za tylnym wiązaniem.

Tylko że to jest bardzo dziwne tłumaczenie, bo Niemcy skaczą na Fischerach, czyli nartach tej samej firmy, z których korzysta Stoch - Polak ma na nich zamontowany czujnik. Na dodatkowe i konkretne pytania nie uzyskaliśmy od władz FIS odpowiedzi... 

Pamiętamy jednak, że gdy w 2018 roku FIS chciał wprowadzić czujniki, to... Horngacher, który wówczas prowadził reprezentację Polski, był ich pierwszym przeciwnikiem. Nie chciał się dzielić ze światem danymi na temat skoków Polaków. Nic więc dziwnego, że teraz zrobił wszystko, by Niemy nie mieli ich też na igrzyskach.

To jednak pokazuje tylko, że w skokach narciarskich są równi i równiejsi. - Niemcy zawsze chcą zrobić coś inaczej od innych. Mają przecież też nową część wiązań. Zawsze robią to co chcą. Horngacher chce wygrywać medale nie jakością, a zagrywkami sprzętowymi - przekazał nam Peter Slatnar, producent nart i wiązań.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.