Medal był o włos. A może nawet jeszcze bliżej. Mistrz Europy Piotr Michalski okazał się najlepszym europejskim sprinterem na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Zajął piąte miejsce. Zaledwie 0,03 s zabrakło mu do brązowego medalu. - Te igrzyska są bardzo nieszczęśliwe i dla Natalii, i dla Piotra. Jej perypetii nie można oddzielić od jego startu. One miały na pewno ogromny wpływ na Piotra. Gdyby nie jej historia, to oboje zdobyliby medale - twierdzi w rozmowie ze Sport.pl Luiza Złotkowska.
Srebrna (Soczi 2014) i brązowa (Vancouver 2010) medalistka olimpijska przypomina, że Michalski to narzeczony Natalii Maliszewskiej. Natomiast Konrad Niedźwiedzki (brązowy medalista z igrzysk Soczi 2014 w drużynie) podkreśla, że covid utrudnił też treningi Michalskiemu.
- Grupa sprinterów została tu w Pekinie rozbita, a i tak dała radę. Ta grupa wszędzie jeździ razem i zawsze razem trenuje. Natomiast tu Marek Kania był przez osiem dni zamknięty w izolacji, a Damian Żurek przez covid doleciał do Pekinu dopiero 10 dni później niż my. Piotrek musiał trenować sam. Jak na te okoliczności spisał się świetnie. Oni wszyscy spisali się bardzo dobrze - podkreśla Niedźwiedzki.
Żurek skończył zawody na 11. miejscu a Kania był 16. - Piąte miejsce Michalskiego jest oczywiście świetne. Widać, że ekipa była przygotowana na medal. Ale bardzo szkoda, że go nie mamy. Wyścig Piotrka był świetny, było bardzo gorąco i bardzo blisko, choć Piotrek nie ustrzegł się błędów. Widzieliśmy, jak na wirażu spadła mu ręka. Tam został ten medal. Piotrek mówi, że w ten wiraż wszedł gorzej, bo słabiej wyszło mu pierwsze 100 metrów i musiał gonić - mówi Niedźwiedzki.
Na nie mniejsze emocje możemy liczyć w niedzielę. Wtedy o medale powalczą panie specjalizujące się w wyścigu na 500 metrów. Wsród nich są mocne Polki - Andżelika Wójcik i Kaja Ziomek.
- Szanse są podobne jak były w rywalizacji panów. Chociaż podkreślam, że dziewczyny pracowały tu bez problemów covidowych. Może spiszą się jeszcze lepiej - kończy Niedźwiedzki.