"To zostało zaplanowane". Szokująca teoria nt. dopingu 15-letniej Walijewej

- Jeśli coś zostało znalezione, to - tak myślę - specjalnie zostawiono to na później, by największy "smród" zrobić na igrzyskach. Żeby szambo wybiło przed samymi zawodami - mówi rosyjski biznesem Andriej Czerwiczenko o zamieszaniu z 15-letnią rosyjską łyżwiarką Kamiłą Walijewą na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

To jedna z najgłośniejszych historii na zimowych igrzyskach w Pekinie. 15-letnia Kamiła Walijewa została pierwszą zawodniczką w historii igrzysk, która wykonała udanie poczwórny skok (i to dwa razy). Dzięki jej fenomenalnemu występowi rosyjscy sportowcy zgarnęli złoto. A raczej: mieli zgarnąć, bo do ceremonii medalowej nie doszło.

Zobacz wideo Stracona szansa na medal. "Wydaje się, że misja Kruczka powoli dobiega końca"

Wręczenie medali zostało odwołane, ponieważ w organizmie młodej Rosjanki wykryto niedozwoloną substancję - trimetazydynę. To lek stosowany w chorobie niedokrwiennej serca, działający kardioprotekcyjnie, czyli ochronnie na komórki mięśnia sercowego. WADA (Światowa Komisja Antydopingowa) surowo zabrania tego związku chemicznego.

Walijewa nie ma jeszcze 16 lat, więc w myśl prawa jest osobą chronioną. To oznacza, że nawet jeśli naruszyła przepisy antydopingowe, to nie może zostać oficjalnie zdyskwalifikowana przez organizatorów zawodów. Okazuje się jednak, że jej tymczasowe zawieszenie zostało uchylone przez organ RUSADA, czyli Rosyjską Agencja Antydopingową. Od tej decyzji zamierza się odwołać MKOl, ale i światowa organizacja WADA. 

Rosyjski biznesmen grzmi. "To zostało zaplanowane"

W ostrych słowach całe zamieszanie skomentował wywiadzie dla portalu sovsport.ru rosyjski biznesmen Andriej Czerwiczenko, m.in. były prezes Spartaka Moskwa.

- Jestem pewien, że cała sytuacja została przez kogoś zaplanowana dużo wcześniej. Jeśli coś zostało znalezione, to - tak myślę - specjalnie zostawiono to na później, by największy "smród" zrobić na igrzyskach. Żeby szambo wybiło przed samymi zawodami - mówił Czerwiczenko, cytowany przez WP SportoweFakty.

- Szczególnie obrzydliwe jest to, że nie ma oficjalnych oświadczeń takich organizacji jak WADA czy MKOl, tylko jakieś angielskie czy amerykańskie "wysypisko śmieci". Ona (Walijewa - przyp. red.) jest jeszcze dzieckiem. Wszystko zrobiono po to, by wykluczyć Kamilę z walki o złoto olimpijskie w rywalizacji solistek - podsumował biznesmen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.