Osiem dni spędzonych w izolacji. Osiem dni bez treningów. Stracona szansa startu na 500 metrów, czyli na ulubionym dystansie. To wszystko przeżyła Natalia Maliszewska na igrzyskach olimpijskich Pekin 2022.
Mimo wszystko chcieliśmy wierzyć, że polska nadzieja na medal może wjechać na podium na 1000 metrów. Po wygraniu swojego biegu eliminacyjnego w ćwierćfinale Maliszewska jechała z rywalkami, które w normalnych okolicznościach wiele razy pokonywała.
Polka jest siódmą zawodniczką tego sezonu Pucharu Świata na 1000 m. A o półfinał walczyła z 11. Jefremienkową z Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, z 12. Koreaną Yubin, 16. Wostrikową z ROK-u i z 32. Amerykanką Biney.
Od startu Maliszewska jechała na końcu. Wydawało się, że nie czuje się najlepiej. - Tak, było widać, że Natalii brakuje siły. I trochę źle pojechała taktycznie. Szkoda, że została z tyłu, zamiast zająć pozycję z przodu. Niestety, kiedy wyprzedzała pierwszą Rosjankę, to trzy dziewczyny z przodu przyspieszyły, zrobiła się luka i Natalia musiała bardzo gonić - analizuje dla nas Karolina Konopko.
Maliszewska goniła ze wszystkich sił i próbowała zaatakować prowadzącą grupkę. Niestety, przeciskając się po wewnętrznej upadła.
- Jej atak był desperacki, z pełnym ryzykiem. Musiała wszystko rzucić na szalę - komentuje Konopko.
Była reprezentantka Polski w short tracku podkreśla, że taki przebieg ćwierćfinału Maliszewskiej nie powinien nas zaskakiwać.
- Dla mnie to nic dziwnego. Niestety. Po tak długiej przerwie już i tak czymś wielkim jest, że Natalia weszła do ćwierćfinału, że powalczyła - mówi Konopko.
To jeszcze nie koniec olimpijskiej rywalizacji dla Natalii Maliszewskiej. W środę 16 lutego nasza łyżwiarka wystąpi na 1500 m. - Do 1500 metrów Natalia ma kilka dni, potrenuje, może poczuje się lepiej. Ale to nigdy nie był dystans Natalki. Już 1000 m to dla niej dość długi dystans. Nie upatrywałabym większych szans dla niej, prawdę mówiąc. Gdyby wywalczyła medal, byłaby to nie sensacja, tylko ogromna sensacja - mówi Konopko.
- Natalii uciekła w Pekinie życiowa szansa na największy sukces. Nie da się tego opisać słowami, co Natalka przeżywa, co ona czuje. Na pewno zabrano jej wielką możliwość wywalczenia medalu na 500 metrów. Była w życiowej formie - kończy Konopko.