W biegach narciarskich na 15 kilometrów stylem klasycznym wystartowało tylko dwóch Polaków, którzy nie znaleźli się w ścisłej czołówce rywalizacji. Dominik Bury dobiegł na linię mety z czasem 40:48.4, co dało mu 27. miejsce w klasyfikacji końcowej. Mateusz Haratyk poradził sobie nieco gorzej, bo zajął 60. miejsce z czasem 43:00.3. Pierwszy z biało-czerwonych stracił do zwycięzcy 2:53.6, a drugi aż 5:05.5.
Straty Polaków do Niskanena wydają się być względnie wysokie, ale miejsce Burego w TOP30 i wynik Haratyka to minimum, które zostało wypracowane. - Myślę, że mogę być z tego biegu, może nie mega zadowolony, ale zrobiłem moją podstawę. Myślę, że coraz lepiej mi tu idzie. Mam nadzieję, że pięćdziesiątka będzie lepsza w moim wykonaniu. To koronny dystans. Będzie bardzo ciężko, ale czułem na skiathlonie, że ta łyżwa mi siedzi. Więc przygotowuje się pod tą pięćdziesiątkę, bo w tym klasyku, jak widać, nie mogę tego zrobić. Widać, że ta łyżwa jest u mnie lepsza - mówił TVP Sport po biegu na 15 km Mateusz Haratyk.
Przez moment 23-latek miał okazję "zmierzyć się" z mistrzem olimpijskim. - Miałem wątpliwą przyjemność biec za nim na ostatnich paru kilometrach. Próbowałem się go złapać, ale ciężko było to zrobić do samej mety. Ale spróbowałem jego tempa, na chwile się utrzymałem, myślę, że jest nad czym popracować - dodał Haratyk w Eurosporcie. Reprezentant Polski zdradził także, że trener skupia się teraz na sprincie drużynowym, dopiero później podjęte zostaną decyzje o starcie w sztafecie.
W biegu narciarskim na 15 km mężczyzn wystartowało kilku zawodników znanych już ze swoich sukcesów na igrzyskach olimpijskich. Jednym z faworytów był Szwajcar Dario Cologna, który na tym dystansie triumfował na czterech ostatnich imprezach z rzędu. W piątkowej rywalizacji wypadł zdecydowanie poza czołówkę, osiągając czas dający mu 44. miejsce.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Rewelacyjnie spisał się za to Iivo Niskanen. Fin przekroczył linię mety z czasem 37:54.8, co dało mu trzeci złoty medal olimpijski w karierze. W przeszłości Niskanen triumfował w sprincie drużynowym w Soczi (2014) oraz w biegu na 50 kilometrów w Pjongczang (2018). Drugie miejsce w piątkowej walce o medal na 15 km zajął reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Aleksander Bolszunow (38:18.0), a brąz zdobył Norweg Johannes Klaebo (38:32.3).
Warto podkreślić, że złoto Niskanena to drugi olimpijski medal w rodzinie w ostatnich dniach. Srebro w biegu na 10 km stylem klasycznym kobiet zdobyła jego siostra, Kerttu Niskanen. Gdyby Finka zyskała czas o 0,4 sek. lepszy, miała by złoto!