"Kompletnie nie wiedziałam jak moje ciało zareaguje na powrót na najwyższy poziom po 8 dniach nie stania na lodzie/izolacji/kortyzolu [hormonu stresu – red.] wywalonego poza skalę" - napisała Natalia Maliszewska o pierwszych dniach na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Polka kilkukrotnie była zsyłana na izolację, odwoływano ją, w międzyczasie okazało się także, że pomylono jej wyniki z innymi. To dużo stresu nie tylko dla samej atletki, ale także jej najbliższych.
Problemy na początku ZIO 2022 sprawiły, że Natalia Maliszewska nie wystartowała w swojej koronnej dyscyplinie - sprincie na 500 metrów. Świetnie zaprezentowała się natomiast w biegu eliminacyjnym na dystansie 1000 m z czasem 1:29,610 wygrała go i zakwalifikowała się do ćwierćfinału. Na cztery okrążenia przed końcem Maliszewska wyszła na prowadzenie i przez resztę wyścigu kontrolowała jego przebieg.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
- Dużo bardziej lubię sam startować niż oglądać Natalię. Nawet jak nie oglądam jej występów na żywo, tylko w telewizji czy na komputerze, jej starty kosztują mnie dużo nerwów i stresu. Już pierwsze starty Natalii w sezonie bardzo mocno mnie stresowały, nie mówiąc o występie na igrzyskach. Muszę się zastanowić, czy chcę w ogóle oglądać. Na tę chwilę mówię: "Nie". - oznajmił Piotr Michalski w rozmowie z Super Expressem.
Ćwierćfinały z udziałem Maliszewskiej rozpoczną się w piątek 11 lutego od godziny 12:00, natomiast półfinały już o godzinie 12:55. Na finał nie będzie trzeba długo czekać. Finał sprintu w short-tracku na dystansie 1000 metrów kobiet zaplanowany jest na godzinę 13:37. - Wierzę w jej medal - powiedział zdecydowanie partner olimpijki.
Piotr Michalski nie ma takich sukcesów, jak Natalia Maliszewska, ale w Polsce jest znany kibicom łyżwiarstwa szybkiego. Na swoim koncie ma srebrne i brązowe medale mistrzostw Polski. Tytuł mistrzowski wywalczył na dystansach 500 i 1000 metrów. Michalski jest także mistrzem Europy w łyżwiarstwie szybkim (500 m).