• Link został skopiowany

Polityczna prowokacja skoczka wobec Chińczyków. Jego federacja zareagowała

Fatih Arda Ipcioglu zdecydował się na manifestację polityczną na początku zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie, umieszczając na nartach flagę Turkiestanu Wschodniego, regionu zamieszkałego przez Ujgurów. Turcy postanowili zareagować na zarzuty. - Wszyscy wiedzą, że tak wygląda turecka flaga - przekazał tamtejszy Komitet Olimpijski w oficjalnym komunikacie.
Fatih Arda Ipcioglu z flagą Ujgurów na nartach
Screen Eurosport Player

Fatih Arda Ipcioglu wystąpił w niebieskich nartach w trakcie sobotnich kwalifikacji do konkursu indywidualnego na normalnej skoczni w Zhangjiakou. Skoczek miał na nich półksiężyc i gwiazdę, co miało imitować flagę Turkiestanu Wschodniego, regionu autonomicznego zamieszkało przez Ujgurów, lud mający tureckie korzenie. Tamtejsze środowisko odebrało taką manifestację jako wyraz wsparcia od skoczka, ale też nie brakowało opinii, według których skoczek powinien zostać wykluczony z dalszej rywalizacji.

Zobacz wideo Kubacki potrafi wstawać z kolan. "Większość zawodników by się nie podniosła"

Turcy reagują na "manifestację polityczną" Ipcioglu. "Tak wygląda nasza flaga"

Turecki Komitet Olimpijski postanowił zareagować na sytuację związaną z Fatihem Ardą Ipcioglu. Tamtejszy związek odrzucił zarzuty o złamanie karty olimpijskiej przez swojego skoczka. "To nie był żaden manifest polityczny ze strony Ipcioglu. Wszyscy doskonale wiedzą, że tak wygląda nasza flaga" - przekazał TKOl w oficjalnym komunikacie. Co ciekawe, w trakcie niedzielnego konkursu na normalnej skoczni Turek nie miał już półksiężyca i gwiazdy na nartach. Jak z kolei sportowiec zareagował na całe zamieszanie? - Ja jestem sportowcem i wykonuję swoją pracę. Nic innego mnie nie interesuje - stwierdził Ipcioglu.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Fatih Arda Ipcioglu raz na jakiś czas zabiera głos w sprawach politycznych. Przykładowo w 2020 roku publicznie wsparł Azerbejdżan w konflikcie z Armenią o Górski Karabach. W piątek 4 lutego szerokim echem odbiło się to, kto zapalił olimpijski znicz podczas ceremonii otwarcia. Była to m.in. Dinige’er Yilamujiang – biegaczka narciarska ujgurskiego pochodzenia. Chińczycy chcieli prawdopodobnie w ten sposób pokazać, że Ujgurzy tak naprawdę są dla nich równoprawnymi członkami społeczeństwa. Ujgurzy to grupa etniczna pochodzenia tureckiego, która jest jedną z 55 mniejszości uznanych oficjalnie w Chinach.

"W 2017 r. Chiny ogłosiły program walki z terroryzmem i islamskim ekstremizmem. Ofiarami tego planu padli Ujgurzy – islamska mniejszość etniczna zamieszkująca autonomiczny region Sinciang na północnym zachodzie kraju. Setki tysięcy Ujgurów trafiło do "obozów reedukacyjnych". Ujgurzy są tam torturowani, zastraszani i zabiera się im poczucie przynależności. Największym dramatem, który się tam rozgrywa, jest tak zwane "ludobójstwo demograficzne". Kobiety zmusza się do zabiegów sterylizacji, aby nie mogły już rodzić dzieci. Poddawane są także kontroli urodzeń. Rodziny, które zdaniem władz posiadają zbyt wiele dzieci, podlegają karze grzywny, a nawet więzienia. Według Associated Press, między 2015, a 2018 r. w dwóch regionach zamieszkałych w dużej części przez Ujgurów, liczba urodzeń spadła o 60 proc." – pisaliśmy na Sport.pl w marcu zeszłego roku.

Więcej o: