Jukkara w ostatnim czasie ma trudne zadanie - wyścig technologiczny pomiędzy sztabami poszczególnych reprezentacji w skokach doprowadził do wybuchu wojny sprzętowej tuż przed igrzyskami olimpijskimi. Fin podczas zawodów Pucharu Świata w Willingen podjął decyzję o dyskwalifikacji Stefana Huli i Piotra Żyły za nowy model butów firmy Nagaba, a następnie zabronił go używać. Dyskwalifikację nałożył także na Yukiyę Sato - za zbyt szerokie narty Slatnar.
Na samych igrzyskach na razie nie miał wiele pracy - musiał jedynie zdyskwalifikować za nieprzepisowy Halvora Egnera Graneruda po konkursie na normalnej skoczni. Tu nie było jednak wielkich kontrowersji, bo Norweg sam przyznał, że miał problem z utrzymaniem odpowiedniej wagi po zawodach. Jukkara był jednak podejrzewany o bycie zamieszanym w skandal podczas konkursu drużyn mieszanych, gdzie zdyskwalifikowano aż pięć zawodniczek. Niektórzy twierdzili, że to on dokonywał kontroli, ale Fin w rozmowie dla Sport.pl potwierdził, że nie miał z nimi nic wspólnego.
Jukkara podczas igrzysk jest jednak dość mocno krytykowany. - Trzeba powiedzieć, że na igrzyskach kontrolerzy zaczynają kontrolować i mierzyć inaczej i więcej. Dla mnie powoli staje się to show "Punch and Judy" [angielski teatr kukiełek, w którym przedstawienie zazwyczaj kończy się okładaniem kijem]. Już w skokach mężczyzn jest wiele problemów i każdego dnia powstają nowe zasady. To nie jest w duchu sportu - mówił dla ZDF trener niemieckich skoczków, Stefan Horngacher. - Według mnie nie powinien pełnić tej funkcji. Znam lepszych od niego - mówił za to dla Sport.pl poprzednik Fina w roli sprawdzającego sprzęt, Sepp Gratzer.
Okazuje się, że Jukkara po tej krytyce otrzymuje nieprzyjemne prywatne wiadomości. - Nie wiem, o co jest oskarżany. Dobrze wykonuje swoją pracę. Teraz kombinezony są mierzone w wielu punktach podczas konkursów. Nie można tak dobrze wykonać sztuczek w celu oszukania kontrolera podczas rywalizacji - mówił dla fińskiej telewizji Yle były skoczek i trener, Tommi Nikunen. Dodał, że według jego informacji Jukkara otrzymał nawet groźbę śmierci.
- Tak, dostaję wiele wiadomości prywatnych przepełnionych hejtem. Jedną z nich była groźba śmierci - potwierdził nam Mika Jukkara.