Holenderski naukowiec Sander van Ginkel pracuje przy utrzymaniu lodu podczas igrzysk w Pekinie. W rodzimych mediach przyznał niedawno, że odpowiada za temperaturę lodu i postara się wpłynąć na to, aby lód działał na korzyść jego rodaków.
- Holendrzy czerpią korzyści z twardego lodu, więc powinien być tak zimny, jak to tylko możliwe - stwierdził van Ginkel. - Staram się stworzyć naszym zawodnikom jak najlepsze warunki - dodał w rozmowie z portalem schaatsen.nl.
Tymi słowami oburzył się mistrz olimpijski w biegu na 5000 metrów. - Chcę powiedzieć, że bardzo szanuję holenderskich łyżwiarzy szybkich i ludzi pracujących nad lodem, ale musimy porozmawiać o zasadach w naszym sporcie, a to jest od tego bardzo dalekie. To korupcja - ostro skomentował Nils van der Poel w rozmowie z Eurosportem.
- Próbując zdobyć przewagę przy użyciu nieetycznych metod, nie mogę zrozumieć, jak holenderska federacja mogła do tego dopuścić i nie rozumiem, dlaczego chcą, aby świat o tym wiedział. To wstyd, nie tylko dla federacji, ale także dla zawodników. To największy skandal w naszym sporcie. Mieliśmy już w nim przypadki dopingu, a tego wcale nie uważam za mniej poważne przewinienie - dodał Szwed.
Holendrzy w Pekinie zdobyli już trzy złote medale w rywalizacji panczenistów. Van der Poel jest na razie jedynym zawodnikiem, któremu udało się pokonać reprezentantów tego kraju. W biegu na 5000 metrów pokonał Patricka Roesta właśnie z Holandii. Brązowy medal zdobył Norweg Hallgeir Engebraaten.