Dramat norweskich biegaczek. Nie mogą skompletować sztafety. Posiłki z innej dyscypliny

Trener kobiecej reprezentacji Norwegii w biegach narciarskich ma spory ból głowy. Chodzi o złożenie sztafety, która będzie mogła walczyć o medal igrzysk. Dlatego powstał pomysł, żeby w wyścigu wystartowała jedna z norweskich biathlonistek.

Złoto Therese Johaug w biegach narciarskich przykryło trochę klęskę Norweżek w tej dyscyplinie. Norweskie biegaczki zawodzą zarówno w sprincie jak i przy dłuższych dystansach, a wielkimi krokami zbliża się sztafeta. Aktualnie wszystko wskazuje na to, że złoto przypadnie reprezentacji Szwecji.

Zobacz wideo Stracona szansa na medal. "Wydaje się, że misja Kruczka powoli dobiega końca"

Biathlonistka może wystartować w biegach narciarskich. "Rozważamy to"

Norweżki mają sporego pecha. Do Pekinu nie przyleciały Heidi Weng i Anne Kjersti Kalva. Oczywiście przez koronawirusa. Tym sposobem norweska kadra straciła połowę swojej drużyny. Ale trener Ole Morten Iversen nie zamierza się poddawać i szuka rozwiązań, jak wystawić drużynę mogącą powalczyć o złoty medal. Jak informują norweskie media, jedną z opcji jest powołanie Tiril Eckhoff, jednej z najlepszych norweskich biathlonistek. Jej specjalnością jest właśnie szybki bieg.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!

- Rozważamy to. Muszę przyznać, że złożenie sztafety jest bardziej wymagające niż sądziliśmy. To nie tajemnica, że zawodniczki, które zostały w domu, mogłyby stanowić połowę drużyny. Wszystko sprowadza się do ułożenia puzzli. Wiemy, że możemy skorzystać z pomocy biathlonistki. Wysłałem wiadomość do trenera biathlonistek, czy ma jakąś biegaczkę, którą moglibyśmy wystawić w wyścigu. Odpowiedział, że nie - powiedział w rozmowie z Nettavisen Ole Morten Iversen.

Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Jeżeli Tiril Eckhoff się zgodzi, to będzie miała wyczerpujące dni. W piątek odbędzie się biathlonowy sprint, a w niedzielę bieg pościgowy. Natomiast sztafeta w biegach narciarskich zaplanowana jest na sobotę. Eckhoff ma już na koncie jeden medal olimpijski i to złoty. Była członkinią zwycięskiej norweskiej sztafety mieszanej.

Skoczkowie też mieli problemy. Awaryjne powołanie

Norwegowie nie mają szczęścia jeśli chodzi o absencje spowodowane koronawirusem. Obawy o złożenie drużyny do rywalizacji drużynowej mieli też skoczkowie narciarscy. Przypomnijmy, że zakażeni byli Daniel Andre Tande i Johann Andre Forfang. W izolacji na wszelki wypadek pozostawał też Marius Lindvik. Ostatecznie Tande i Lindvik mogą wystąpić w konkursie drużynowym, ale Forfang został w domu. Jego miejsce zajął Robin Pedersen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.