Monika Skinder debiutuje na igrzyskach olimpijskich. Nasza młoda biegaczka niestety nie wypadła w sprincie tak, jak oczekiwała. Polka zajęła dopiero 42. miejsce w eliminacjach i nie awansowała do ćwierćfinału. Zaraz po zawodach w trakcie wywiadu dla TVP Sport w jej oczach pojawiły się łzy.
- Nie chcę się jakoś usprawiedliwiać. Wiadomo, że lepiej zazwyczaj idzie mi w klasyku, ale były jakieś cele i marzenia, aby dzisiaj być w czołowej trzydziestce. Niestety nie wyszło - powiedziała 20-latka przed kamerami TVP Sport.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Skinder przyznała też, że ta trasa nie do końca trafiła w jej gusta. Warto jednak podkreślić, że Marcisz (22 l.), Kukuczka (20 l.), Kobielusz (22 l.), czy właśnie Skinder to są bardzo młode zawodniczki, które debiutują na tych igrzyskach. .
Nasz wicemistrz olimpijski w studiu Eurosportu podkreślił, że reakcja Moniki Skinder była dobra, bo to dobrze świadczy o jej zaangażowaniu i ambicjach. - Ta dziewczyna ma przed sobą przyszłość. Nie przechodzi obojętnie obok tego startu. Przeżywa to, dała z siebie wszystko, a te emocje niestety muszą w którymś momencie wyjść na wierzch. Gdyby ich nie było, to byłoby niepokojące. To dobrze, że takie reakcje się pojawiają - powiedział Tomasz Sikora.
Najwybitniejszy polski biathlonista przypomniał również, jak on zachowywał się po swoim nieudanym debiucie w wieku 21 lat podczas igrzysk olimpijskich w Lillehammer w 1994 roku. - Moja reakcja była wówczas taka, jaką zaprezentowała Monika - dodał ekspert Eurosportu.
Monika Skinder i pozostałe reprezentantki Polski wystąpią jeszcze w biegu na 10 km stylem klasycznym i sprincie drużynowym. Pierwsza konkurencja odbędzie się już w czwartek, 10 lutego.