Do szokujących wręcz rozstrzygnięć doszło w rywalizacji kobiet w slalomie. Zlodowaciały stok w Pekinie sprawił, że nawet największe gwiazdy światowego narciarstwa alpejskiego nie poradziły sobie z wymagającą technicznie trasą. Pierwszy przejazd ukończyło jedynie 58 z 88 zawodniczek, które znalazły się na liście startowej.
Mikaela Shiffrin miała zdobyć trzy złote medale igrzysk olimpijskich w Pekinie. Chciała zostać pierwszą narciarką alpejską ze Stanów Zjednoczonych, która dokonałaby tego na jednych igrzyskach. Już po gigancie było wiadome, że swojego celu nie zrealizuje. W środę otrzymała jednak kolejny cios - wypadła z trasy slalomu już po kilku bramkach. Amerykanka długo siedziała załamana na stoku.
Komentatorzy TVP nie mogli uwierzyć w to, w jak prosty sposób Mikaela Shiffrin wypadła z trasy slalomu. - To niewiarygodne - zgodnie krzyknęli w momencie, gdy Amerykanka straciła szansę na zdobycie złotego medalu w swojej koronnej konkurencji.
Mikaela Shiffrin to jedna z najwybitniejszych zawodniczek w historii narciarstwa alpejskiego. W swojej karierze zdobyła już dwa złote medale olimpijskie, a także sześć złotych medali mistrzostw świata. W styczniu tego roku, wygrywając swój 47. slalom w karierze, pobiła 35-letni rekord Ingemara Stenmarka w największej liczbie zwycięstw w ramach jednej konkurencji. Łącznie wygrała już 73-krotnie w zawodach w ramach Pucharu Świata.
Niestety, los Shiffrin podzieliły także obydwie Polki. Zarówno Magdalena Łuczak, jak i Zuzanna Czapska, nie ukończyły swoich pierwszych przejazdów w slalomie. I odpadły z rywalizacji w tej konkurencji.