Absurd. Chińczycy przechodzą samych siebie. Polska olimpijka relacjonuje

Igrzyska olimpijskie przez pandemię odbywają się w ścisłym rygorze, przez co czasem dochodzi do absurdalnych sytuacji. Jedną z nich uwieczniła Kaja Ziomek, nasza reprezentantka w łyżwiarstwie szybkim. Polka udostępniła hitowe zdjęcie w sieci.

Organizatorzy bardzo poważnie podchodzą do zasad bezpieczeństwa w trakcie igrzysk olimpijskich w Pekinie. Stworzono nawet "system zamkniętej pętli", który polega na wydzielonych strefach, obiektach, centrach konferencyjnych, hotelach, pomiędzy którymi kursują specjalne środki transportu. Stanowcze podejście Chińczyków do pandemii prowadzi nierzadko do przezabawnych sytuacji. 

Zobacz wideo Kubacki potrafi wstawać z kolan. "Większość zawodników by się nie podniosła"

Kaja Ziomek wrzuciła do sieci zdjęcie, na którym Chińczyk... dezynfekuje powietrze

Kaja Ziomek na igrzyskach w Pekinie reprezentuje Polskę w łyżwiarstwie szybkim. Nasza zawodniczka pokazała w relacji Instastory na Instagramie zdjęcie, na którym widać, jak jeden z pracowników wioski olimpijskiej używa płynu do dezynfekcji i... spryskuje świeże powietrze. 

"Pan dezynfekuje powietrze, a stąd ruszamy na trening. Pogoda jak wiosną" - napisała 24-letnia sportsmenka. 

Chińczyk dezynfekujący powietrze w wiosce olimpijskiejChińczyk dezynfekujący powietrze w wiosce olimpijskiej Kaja Ziomek/Instagram

Niestety podobnie jak zabawnych, tak i poważnych absurdów nie brakuje. Najlepszym przykładem tego, było zamieszanie z udziałem w zawodach Natalii Maliszewskiej.Wielu sportowców narzeka również na jedzenie serwowane przez organizatorów igrzysk olimpijskich. W Pekinie istnieją dziesiątki problemów pozasportowych. 

Na tych igrzyskach olimpijskich sportowcy nie mogą nawet poznać miasta, w którym odbywają się zawody

Nasza łyżwiarka szybka szeroko relacjonuje to, co się dzieje w stolicy Kraju Środka. Na jednym ze swoich Instastories opisała, jak dokładnie wygląda funkcjonowanie we wspomnianej "pętli", po tym jak jeden użytkowników zapytał ją, czy może wychodzić "na miasto"?

- Nie mogę. Został tutaj stworzony system tzw. zamkniętej pętli. Od momentu wylądowania na płycie lotniska w Pekinie do wylotu z Chin jesteśmy odcięci od świata zewnętrznego. Jadąc na trening, wsiadamy do autobusu w wiosce, wysiadamy na parkingu podziemnym hali. Miasto zwiedzamy przez szybę autobusu. Około 15 min drogi - odpisała Kaja Ziomek. 

Kaja Ziomek na igrzyskach olimpijskich w PekinieKaja Ziomek na igrzyskach olimpijskich w Pekinie Kaja Ziomek/Instagram

Reprezentantka Polski dodała również, że jeśli sportowcy chcą wspierać swoje koleżanki i swoich kolegów w innych dyscyplinach, to najpierw muszą to zgłosić i wówczas wydawane są im bilety. Widać zatem, że letnie igrzyska olimpijskie w Tokio były tylko preludium do rygoru obowiązującego w Pekinie. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.