Nasze nadzieje i oczekiwania wobec zawodniczek startujących w sprincie w stylu dowolnym nie były wygórowane. Nikt się nie łudził i nie oczekiwał medalu, ale mogliśmy spodziewać się, że przynajmniej jedna z naszych reprezentantek awansuje do ćwierćfinału, czyli do najlepszej 30 z 90 startujących zawodniczek.
Tak się jednak nie stało. Najlepsza z naszych biegaczek - Izabela Marcisz - zajęła 39. miejsce. Polka uzyskała czas 3:25,62 i do zwyciężczyni - Jonny Sundling ze Szwecji - straciła 16,59 sekundy.
Kolejną z Polek była Monika Skinder, która rywalizację ukończyła na 42. miejscu. Nasza zawodniczka uzyskała czas 3:27,93 i do Sundling straciła 18,9 sekundy. Ostatnia z Polek - Weronika Kaleta - z czasem 3:32,28 zajęła 50. miejsce. Jej strata do Szwedki wyniosła 23,25 sekundy.
"Monika Skinder zalana łzami. Ale takie łzy są OK, takie na wkurzenie i motywację" - napisał na Twitterze korespondent TVP na igrzyska olimpijskie w Pekinie, Michał Chmielewski.
Drugie miejsce w kwalifikacjach zajęła Amerykanka Rosie Brennan, a trzecie Szwajcarka Nadine Faehndrich. Ćwierćfinały zaplanowane są na godz. 11:30. Godzinę później mają się odbyć półfinały, a o 12:59 ma rozpocząć się finał.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!