Reprezentacja Niemiec nie awansowała do drugiej serii konkursu drużyn mieszanych w skokach narciarskich na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Wszystko z powodu dyskwalifikacji Kathariny Althaus za nieregulaminowy kombinezon. Tę sytuację ostro skomentował Karl Geiger, lider Pucharu Świata.
Najbardziej dostało się Polce Agnieszce Baczkowskiej, która odpowiada za kontrole sprzętu w kobiecych zawodach. Jedna z organizatorek zawodów podjęła decyzję o dyskwalifikacji aż pięciu zawodniczek. Polka wyjaśniła w wywiadzie dla Sport.pl, że nie miała innego wyjścia, a zespoły dostały dzień wcześniej ostrzeżenie co do kombinezonów, z którego jednak nie skorzystały.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Dyskwalifikacje znacząco odbiły się na wynikach konkursu, a oburzenia tym faktem nie krył Karl Geiger. Niemcy nie awansowali do drugiej serii, a skoczek dał wyraz rozgoryczeniu na Instagramie.
"Trzymamy się przepisów bez względu na wszystko! Niemniej jednak muszę zadać to pytanie: czy regulamin dla kobiet został zmieniony z dnia na dzień, przy tylu dyskwalifikacjach?!? To nie był odpowiedni czas ani odpowiednie miejsce, aby zdyskwalifikować tak wielu sportowców z różnych narodów..." - czytamy we wpisie lidera Pucharu Świata.
Oprócz Kathariny Althaus, która została wicemistrzynią olimpijską w konkursie indywidualnym, zdyskwalifikowana została również m.in. Sara Takanashi. Obrazki płaczącej i przepraszającej japońskich kibiców skoczkini będą jednym z najbardziej pamiętnych momentów igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Do tej pory FIS nie był tak stanowczy podczas kontroli sprzętu w trakcie imprez najwyższej rangi. Tym razem stało się inaczej. To wyraźny sygnał od federacji, że granice związane z eksperymentowaniem przy wyposażeniu skoczków zostały już przekroczone. Koszt tak surowego podejścia okazał się ogromny.
Sytuacja, do której doszło w konkursie mikstów, sprawiła, iż zaczęto głośno mówić o potrzebie poważnej dyskusji na temat sprzętu i regulaminu - i to z udziałem trenerów. Na razie są to tylko życzeniowe pogłoski, ale niewykluczone, iż dalsza część sezonu pokaże, że faktycznie trzeba zasiąść do ogólnej debaty.