Horngacher może się szykować. FIS odpowiada na słowa trenera Niemców. Mocno

Jakub Balcerski
- Muszę porozmawiać ze Stefanem Horngacherem. Nie spodziewałem się od niego takiej wypowiedzi - mówi Sport.pl o trenerze niemieckiej kadry kontroler sprzętu FIS na zawodach mężczyzn, Mika Jukkara. Fin uspokaja, że w konkursach skoczków na dużym obiekcie nie będzie raczej tak dużych kontrowersji, jak w przypadku zawodów mikstów.

Konkurs drużyn mieszanych na igrzyskach olimpijskich w Pekinie przejdzie do niechlubnej historii skoków narciarskich jako ten, na którego wyniki wpłynęło aż pięć dyskwalifikacji dla czterech reprezentacji, które w ten sposób straciły szanse na walkę o medale. Za zbyt obszerny kombinezon wykluczono Japonkę Sarę Takanashi, Austriaczkę Danielę Iraschko-Stolz, Norweżki Anne Odine Stroem i Silje Opseth, a także Niemkę Katharinę Althaus.

Zobacz wideo Stracona szansa na medal. "Wydaje się, że misja Kruczka powoli dobiega końca"

Jukkara wyjaśnia: Nie mam związku z dyskwalifikacjami u kobiet

Po zawodach padały oskarżenia, że "FIS zniszczył skoki narciarskie", a fala krytyki ze strony mediów i sztabów dotknęła kontrolerkę sprzętu u kobiet, Agnieszkę Baczkowską. Niemcy i Norwegowie podejrzewali też, że we wszystko zamieszany mógł być kontroler mężczyzn, Mika Jukkara.

- Nie mam związku z dyskwalifikacjami u kobiet. Nigdy nie pracowałem przy kobiecym Pucharze Świata. Były dwie osobne kabiny, a do tej, gdzie kontroluje Agnieszka Baczkowska, nie mam wstępu. Nie powinienem się tam pojawiać - przekazuje nam Fin. 

Kontroler porozmawia z Horngacherem. "Chcę wiedzieć, co dokładnie miał na myśli"

Przebieg konkursu tuż po zawodach komentował trener niemieckiej kadry skoczków, Stefan Horngacher: - Oczywiście, to bardzo gorzka pigułka. Trzeba tylko powiedzieć, że na igrzyskach kontrolerzy zaczynają kontrolować i mierzyć inaczej i więcej. Dla mnie powoli staje się to show "Punch and Judy" [angielski teatr kukiełek, w którym przedstawienie zazwyczaj kończy się okładaniem kijem]. Już w skokach mężczyzn jest wiele problemów i każdego dnia powstają nowe zasady. To nie jest w duchu sportu. Będę o tym myślał przez dłuższy czas - powiedział po konkursie dla telewizji ZDF. - Będę musiał przemyśleć, czy będę chciał brać udział w tym teatrzyku - dodał przed kamerami Eurosportu.

Pytamy Jukkarę o reakcję na te słowa. - Muszę porozmawiać ze Stefanem Horngacherem. Dziwi mnie to, że nagle zainteresował się tym, co dzieje się u kobiet. Chcę wiedzieć, co dokładnie miał na myśli. Wieloma osobami targają emocje przy okazji igrzysk, ale nie spodziewałem się od niego takiej wypowiedzi - mówi kontroler. Horngacher został zatem "wezwany na dywanik" przez Jukkarę, a cała sprawa będzie musiała być wyjaśniona przez Niemców. Skontaktowaliśmy się z trenerem niemieckich skoczkiń, Maximillianem Mechlerem. On odesłał nas jednak do rzecznika prasowego niemieckiego związku, który na razie nie udzielił nam komentarza w tej sprawie. 

"To skończyłoby się ogromną katastrofą dla całej dyscypliny"

Wielu fanów martwi się, że podczas konkursu na dużej skoczni mężczyzn może dojść do podobnej sytuacji, jak w rywalizacji mikstów. Według Jukkary na razie nie ma się jednak czego obawiać. - U mężczyzn wszystko wydaje się być pod kontrolą. Presja ze strony innych? Oczywiście, że jest, ale nauczyłem się z nią pracować. Zawsze pojawia się podczas takich imprez. Robię zwykłe kontrole, nic nie zmieniam. Nie widzę też na razie żadnych problemów z wyraźnie nieprzepisowym sprzętem. Jestem pewny, że na dużej skoczni nie będzie takiego problemu, jak w konkursie mikstów - przekonuje fiński kontroler. 

- A byłby pan w stanie dyskwalifikować w konkursie mężczyzn tak wielu faworytów co Agnieszka Baczkowska? - dopytujemy. - To dobre i podchwytliwe pytanie. Po pierwsze: nie spodziewam się tego. Nie wierzę w to, że podejmą się takiego ryzyka, bo to skończyłoby się ogromną katastrofą dla całej dyscypliny. Jeśli zobaczę, że sprzęt jest wyraźnie nieprzepisowy, to muszę spytać sam siebie: "Dlaczego miałbym kogoś nie dyskwalifikować?". To pytanie o uczciwość w naszej pracy i jej musimy się trzymać. Tak zamierzam pracować do końca igrzysk i dalej w Pucharze Świata - zapewnia Jukkara.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.