Polska czekała prawie 40 lat. Maryna G±sienica-Daniel dokonała wielkiej rzeczy. "Gigantka"

Łukasz Jachimiak
Prawie 40 lat czekali¶my na co¶ takiego. Pewnie, że ósme miejsce to nie medal, ale ósme miejsce w najbardziej prestiżowej konkurencji wielkiego narciarstwa alpejskiego? To jest co¶, co warto docenić! Zwłaszcza że Maryna G±sienica-Daniel zrobiła to mimo kontuzji.

- Gigant to koronna konkurencja całego narciarstwa alpejskiego. Gigant jest jak 100 metrów w lekkoatletyce. Najbardziej prestiżowa konkurencja! - mówił nam rok temu wiceprezes Polskiego Zwi±zku Narciarskiego, Marcin Blauth. Wtedy Maryna G±sienica-Daniel została szóst± gigancistk± mistrzostw ¶wiata w Cortinie d'Ampezzo. Teraz jest ósm± gigancistk± igrzysk olimpijskich Pekin 2022

Zobacz wideo W¶ciekło¶ć i bezradno¶ć Maliszewskiej. Koniec marzeń

Stefan Horngacher załamany po pierwszej serii w Pekinie."Żadnych szans". Tajemnica klęski niemieckich skoczków i Horngachera

- Gdyby¶my mieli beczkę złotych monet, to oddaliby¶my j± za taki wynik - cieszył się wtedy człowiek, który w PZN-ie odpowiada za narciarstwo alpejskie. A teraz znów mamy się z czego cieszyć.

Maryna warta więcej niż beczka złotych monet

Maryna pojechała do Pekinu po serii życiowych wyników w Pucharze ¦wiata. Trzy giganty w tym sezonie skończyła na szóstych miejscach. Ona chciałaby więcej. - Tam był i u¶miech, i były łzy - mówiła nam Maryna o szóstym miejscu z M¦

- Doceniałam szóste miejsce, ale wiedziałam, że popełniłam naprawdę duży bł±d i bardzo dużo straciłam. Miałam w sobie skrajne emocje. I to chyba normalne. Osi±gnęłam najlepszy w życiu wynik na mistrzostwach ¶wiata, ale wiedziałam, że mogło być jeszcze dużo lepiej - tłumaczyła.

Teraz ósme miejsce na igrzyskach trzeba docenić, choć na pewno Maryna znów ma niedosyt. Ona jest pierwsz± Polk± od 1984 roku, która wjechała do top osiem jakiejkolwiek konkurencji narciarstwa alpejskiego na igrzyskach.

Więcej tre¶ci sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

'The Guardian' nazwał Therese Johaug dopingowiczk±."The Guardian" wprost o Therese Johaug. Norweżka reaguje

Plecy nie pomogły. Ale Maryna się nie tłumaczy. Nigdy

Ale Maryna naprawdę mogła zrobić jeszcze więcej. Ona od przylotu do Pekinu (27 stycznia) zmagała się z bólami pleców. Kontuzja utrudniała jej treningi, po prostu pokrzyżowała jej ostatnie przygotowania do olimpijskiego giganta.

Maryna mówiła o tym niewiele, prawie wcale. Bo nie lubi się usprawiedliwiać. I nigdy się nad sob± nie rozczula. - Żebra się naprawdę dobrze wygoiły, a ja z Jasnej bardziej niż ból żeber pamiętam taki ból, że uciekła mi szansa na pierwsze podium Pucharu ¦wiata w karierze, bo po pierwszym przejeĽdzie byłam trzecia - mówiła nam jesieni±, wspominaj±c końcówkę ubiegłego sezonu. Jak go skończyła? W Jasnej w drugim przejeĽdzie upadła i złamała kilka żeber, a dwa tygodnie póĽniej już jechała w Lenzerheide i w ostatnich zawodach tamtej zimy była dziesi±ta!

- Być z tak± kontuzj± na 10. miejscu? Trzeba mieć hart ducha! - komentowała dla nas Małgorzata Tlałka

A teraz być na 8. miejscu na igrzyskach olimpijskich, mimo znowu wyboistej drogi do takiego wyniku? No Gigantka! Brawo, Maryna!

PS Brawa również dla Magdaleny Łuczak, która zajęła 26. miejsce i dla 30. Zuzanny Czapskiej. 20- i 23-latka na pewno zebrały cenne do¶wiadczenie.

Więcej o: