- Gigant to koronna konkurencja całego narciarstwa alpejskiego. Gigant jest jak 100 metrów w lekkoatletyce. Najbardziej prestiżowa konkurencja! - mówił nam rok temu wiceprezes Polskiego Zwi±zku Narciarskiego, Marcin Blauth. Wtedy Maryna G±sienica-Daniel została szóst± gigancistk± mistrzostw ¶wiata w Cortinie d'Ampezzo. Teraz jest ósm± gigancistk± igrzysk olimpijskich Pekin 2022.
- Gdyby¶my mieli beczkę złotych monet, to oddaliby¶my j± za taki wynik - cieszył się wtedy człowiek, który w PZN-ie odpowiada za narciarstwo alpejskie. A teraz znów mamy się z czego cieszyć.
Maryna pojechała do Pekinu po serii życiowych wyników w Pucharze ¦wiata. Trzy giganty w tym sezonie skończyła na szóstych miejscach. Ona chciałaby więcej. - Tam był i u¶miech, i były łzy - mówiła nam Maryna o szóstym miejscu z M¦.
- Doceniałam szóste miejsce, ale wiedziałam, że popełniłam naprawdę duży bł±d i bardzo dużo straciłam. Miałam w sobie skrajne emocje. I to chyba normalne. Osi±gnęłam najlepszy w życiu wynik na mistrzostwach ¶wiata, ale wiedziałam, że mogło być jeszcze dużo lepiej - tłumaczyła.
Teraz ósme miejsce na igrzyskach trzeba docenić, choć na pewno Maryna znów ma niedosyt. Ona jest pierwsz± Polk± od 1984 roku, która wjechała do top osiem jakiejkolwiek konkurencji narciarstwa alpejskiego na igrzyskach.
Więcej tre¶ci sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Ale Maryna naprawdę mogła zrobić jeszcze więcej. Ona od przylotu do Pekinu (27 stycznia) zmagała się z bólami pleców. Kontuzja utrudniała jej treningi, po prostu pokrzyżowała jej ostatnie przygotowania do olimpijskiego giganta.
Maryna mówiła o tym niewiele, prawie wcale. Bo nie lubi się usprawiedliwiać. I nigdy się nad sob± nie rozczula. - Żebra się naprawdę dobrze wygoiły, a ja z Jasnej bardziej niż ból żeber pamiętam taki ból, że uciekła mi szansa na pierwsze podium Pucharu ¦wiata w karierze, bo po pierwszym przejeĽdzie byłam trzecia - mówiła nam jesieni±, wspominaj±c końcówkę ubiegłego sezonu. Jak go skończyła? W Jasnej w drugim przejeĽdzie upadła i złamała kilka żeber, a dwa tygodnie póĽniej już jechała w Lenzerheide i w ostatnich zawodach tamtej zimy była dziesi±ta!
- Być z tak± kontuzj± na 10. miejscu? Trzeba mieć hart ducha! - komentowała dla nas Małgorzata Tlałka.
A teraz być na 8. miejscu na igrzyskach olimpijskich, mimo znowu wyboistej drogi do takiego wyniku? No Gigantka! Brawo, Maryna!
PS Brawa również dla Magdaleny Łuczak, która zajęła 26. miejsce i dla 30. Zuzanny Czapskiej. 20- i 23-latka na pewno zebrały cenne do¶wiadczenie.