Historia Natalii Maliszewskiej w trakcie zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie przynajmniej na razie nie skończyła się dobrze. W sobotę Polka miała wystartować w kwalifikacjach w short tracku na swoim koronnym dystansie 500 metrów. Miała, ale nie wystartowała, bo tuż przed rozpoczęciem kwalifikacji otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Znowu.
Maliszewska dotarła do Pekinu 27 stycznia. Nie potrenowała długo, bo już 30 stycznia miała pozytywny wynik testu na koronawirusa i trafiła do izolacji. W środę 2 lutego miała negatywny wynik testu. Gdyby w czwartek 3 lutego znów uzyskała taki wynik, zostałaby przewieziona do wioski olimpijskiej i mogłaby się szykować do sportowej walki. Ale - niestety - nie mogła.
Dlatego kluczowy był jej piątkowy test. Gdyby otrzymała wynik negatywny, nadal miałaby nadzieję, że przy negatywnym wyniku w sobotę, zdąży wrócić prosto na start rywalizacji na dystansie 500 metrów w short tracku. Niestety ten także okazał się pozytywny.
I kiedy wydawało się, że dla Maliszewskiej nie ma już nadziei, w piątek doszło do nieoczekiwanego, sensacyjnego zwrotu akcji. W środku pekińskiej nocy otrzymaliśmy informację, że Maliszewska została zwolniona z izolacji. Dlaczego? To do końca nie jest jasne, ale sporo wskazuje na to, że MKOl postanowił zmienić zasady kwarantanny.
Taka decyzja sprawiła, że spodziewaliśmy się, iż Maliszewska wystartuje w kwalifikacjach 500 metrów w short tracku, które miały zacząć się o 12:00 polskiego czasu. Niestety Polka nie znalazła się na liście startowej. Wszystko przez pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Cyrk na kółkach…chciałoby się coś powiedzieć ale słów brak" - napisał Konrad Niedźwiedzki, szef polskiej misji olimpijskiej.
"Dramat!!!!!!!!!! Natalia Maliszewska nie została dopuszczona do startu. Testy znów pozytywne" - poinformował na Twitterze dziennikarz TVP Sport Aleksander Dzięciołowski.
"Koszmarne dni, nawet trudno sobie wyobrazić co musi czuć Natalia Maliszewska i jak ta emocjonalna huśtawka musi być wyczerpująca" - skomentował dziennikarz Eleven Sports, Sebastian Chabiniak.
"Przecież ten serial testowo-covidowy z Natalią Maliszewską to jakiś przykry, czerstwo, nieśmieszny sportowy thriller. Co za dramat organizacyjny. Pozytywna, negatywna, na granicy, jedzie, nie jedzie, aż zbiera się na wymioty... Współczuję bardzo zawodniczce nerwów" - napisał dziennikarz Programu 1. Polskiego Radia, Mateusz Ligęza.
"Natalia Maliszewska zwolniona w nocy z izolacji, a teraz - po kolejnym testowaniu - niedopuszczona do startu na 500 metrów. Już mi się całkiem nie chce pisać o tych igrzyskach. A to dopiero początek" - napisał dziennikarz Sport.pl, Łukasz Jachimiak.
"Przede wszystkim wyrazy wsparcia dla Natalii Maliszewskiej. To na pewno być trudna noc, trudne kilka dni. Nie sposób wyobrazić sobie, co przeżywa. Sport daje szansę do rewanżu. To jego wielki walor i pani Natalia kiedyś ten rewanż weźmie. Jestem przekonany. Zdrowia" - napisał dziennikarz portalu Interia.pl, Radosław Nawrot.
"Przypadek Natalii Maliszewskiej jest niebywałym skandalem i osobistym dramatem sportowca w kontekście wielosezonowych przygotowań do Igrzysk. Kompromitacja organizatorów" - napisała Anna Kalczyńska z TVN-u.
"Pamiętajmy, że to dla Natalii Maliszewskiej koniec olimpijskich marzeń na jej koronnym dystansie, ale zakwalifikowała się na wszystkich indywidualnych i w sztafecie. Oby wyniki testów pozwoliły jej wystartować na 1000 m, bo jeśli gdzieś się odkuć, to zdecydowanie tam" - napisała Edyta Kowalczyk z "Przeglądu Sportowego".
Maliszewska to wicemistrzyni świata, mistrzyni Europy, zdobywczyni Pucharu Świata i zwyciężczyni przedolimpijskiej próby, która odbyła się w Pekinie trzy miesiące temu. Wszystko to Natalia osiągnęła na dystansie 500 metrów.
- Na pewno głupotą byłoby twierdzenie, że mocną kandydatką do medalu w Pekinie nie jest Natalia. Skoro na trzech różnych Pucharach Świata zdobyła trzy medale na dwóch dystansach [złoto i srebro na 500 m, oraz brąz na 1000 m], to widać jak jest mocna - mówił Sport.pl Konrad Niedźwiedzki, gdy przedstawialiśmy olimpijską prognozę dla Polski na miesiąc przed rozpoczęciem igrzysk.
Przed Maliszewską teraz kolejny wyścig z czasem. Polka musi otrzymać negatywny wynik testu do 9 lutego. Właśnie wtedy jest zaplanowana rywalizacja na 1000 metrów. Jeśli do tego czasu nie zdąży ich otrzymać, pozostanie jej tylko walka na dystansie 1500 metrów, ale to dopiero od 16 lutego.