Ta historia jest po prostu szalona. I absolutnie nie powinna się dziać. Natalia Maliszewska przyjechała na igrzyska do Pekinu jako jedna z gwiazd short tracku. Wicemistrzyni świata, mistrzyni Europy i zwyciężczyni próby przedolimpijskiej na 500 metrów kilka ostatnich dni spędziła w izolacji. W środę 2 lutego miała negatywny wynik testu na covid i wierzyliśmy, że w czwartek znów będzie negatywna, dzięki czemu wróci do wioski olimpijskiej.
Niestety, test z 3 lutego był na granicy wyniku pozytywnego i negatywnego, a zinterpretowany został jako pozytywny. Mimo to w piątek 4 lutego mieliśmy nadzieję, że Maliszewska zostanie zwolniona z izolacji. Podobno mogłoby się tak stać, gdyby miała wynik negatywny albo znowu graniczny. Ale test był po prostu pozytywny.
Nieoficjalnie: Maliszewska wciąż z szansami na start na 500 m!
Od rana polskiego czasu przyzwyczajaliśmy się do myśli, że Maliszewskiej uciekną sobotnie kwalifikacje 500 metrów (zaczną się o godz. 12 czasu polskiego, w Pekinie będzie 19), a przez to również poniedziałkowa walka o medale. Ale około godziny 18 polskiego czasu (1 w nocy w Pekinie) dostaliśmy informacje, że Chińczycy zwolnili z izolacji wszystkich polskich sportowców poza Maliszewską, a i Natalię mają lada chwila wypuścić. Powody? Nie znamy ich, ale możliwe, że to Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił zmienić zasady kwarantanny.
To jeszcze informacje nieoficjalne, ale bardzo liczymy na ich rychłe potwierdzenie. Póki co PKOl poinformował o tym, że zostali zwolnieni z hotelu izolacyjnego Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń, Arkadiusz Skoneczny, Marek Kania i Hubert Krysztofiak. Natomiast pozostaje w nim wciąż Maliszewska.
