"Ludzie patrzyli na mnie, moją brodę i mówili: przecież jesteś facetem. Co ty tu robisz?"

Kacper Sosnowski
To, że w trakcie konkursu par w łyżwiarstwie figurowym duet tworzą kobieta i mężczyzna, określają nawet przepisy. W Pekinie wystąpi jednak Timothy LeDuc - pierwszy w historii igrzysk sportowiec niebinarny. Czy jego start okaże się początkiem rewolucji w skostniałych przepisach?

Kiedy w 2021 r. amerykański łyżwiarz figurowy Timothy LeDuc wyznał publicznie, że jest osobą niebinarną, mało kto zwrócił uwagę na jego coming out. Sporo w tym temacie zmieniło się w styczniu tego roku. LeDuc w parze z Ashley Kane-Gribble zdobyli mistrzostwo USA i zakwalifikowali się do igrzysk w Pekinie. LeDuc wrócił na czołówki mediów jako pierwszy niebinarny zimowy olimpijczyk. I jednocześnie kandydat do złota.

Zobacz wideo Horngacher rozpętał prawdziwą wojnę tuż przed IO. "Perfidne zbliżenia"

- Nie chciałbym, by moja historia sprowadzała się do bycia pierwszą niebinarną osobą, która osiągnęła taki poziom sportowy. Chciałbym, żebyśmy mówili o innych niebinarnych osobach, które mogą odnosić sukcesy w sporcie. Od zawsze byliśmy jego częścią, ale nie zawsze potrafiliśmy o tym otwarcie mówić - powiedział LeDuc na styczniowej konferencji, szykując się do najważniejszej imprezy życia.

"Przecież jesteś facetem. Co ty tu właściwie robisz?"

Osoba niebinarna, to osoba, której płeć nie wpisuje się w binarny podział na kobiety i mężczyzn. To osoba, która nie identyfikuje się z żadną płcią. W codziennym funkcjonowaniu takie osoby często proszą, by nie używać wobec nich zaimków "on", ona", a raczej mówić "oni" (ang. they). Timothy LeDuc, który kilkanaście miesięcy temu wyznał, że nie czuje się mężczyzną, dodał, że to często niezrozumiałe dla jego otoczenia.

- Ludzie, którzy patrzyli na mnie, moją brodę i mówili: przecież jesteś facetem. Co ty tu właściwie robisz? - mówił w podcaście dla NBC News. LeDuc jest przykładem osoby, której wygląd odpowiada płci biologicznej. 31-letni sportowiec z tego powodu wiele nieprzyjemności, o to od ponad dekady. W wieku 18 lat wyznał, że jest osobą homoseksualną. Ponieważ dorastał w środowisku ewangelickim, które postrzegało styl życia LGBT jako niemoralny, minęło sporo czasu, zanim zaakceptowała go rodzina. W sporcie też nie było łatwo.

 

- Kiedyś próbowałem jeździć na łyżwach z partnerką, która ostatecznie oznajmiła, że nie może ze mną ćwiczyć. Ja nie mogłem ukrywać swej odmienności. Ona uważała, że mój homoseksualizm będzie dla nas czymś obciążającym. Nie chciała ze mną trenować, bo uznała, że jestem inny - zwierzał się w NBC News.

Mimo to kariera LeDuca na lodowisku rozwijała się w szybkim tempie. Według Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego w 2019 r. LeDuc został pierwszym otwarcie homoseksualnym sportowcem, który zdobył krajowe mistrzostwo w konkursie par. Dwa lata później na tej imprezie stanął na trzecim stopniu podium, a do tego zdobywał też medale na zawodach międzynarodowych. Już z nową sportową partnerką, która go - pop prostu - akceptuje.

W ramach anegdoty traktuje teraz jedną z rad swego dawnego trenera, który przed jednymi zawodami powiedział: chcesz wygrać, to pokaż sędziom, jak bardzo jesteś męski. LeDuc z partnerką Ashley Kane-Gribble wygrywali jednak, odchodząc od znanego, łyżwiarskiego romantycznego scenariusza – zakochanych tancerzy. Ich program dający mistrzostwo USA z 2019 roku nazwali "Dwa filary siły", a jego przesłaniem było "połączenie dwojga niesamowitych sportowców, którzy chcieli stworzyć coś pięknego".

Łyżwiarstwo figurowe, czyli "one Lady and one Man"

Ciekawą kwestią pozostaje też sama rywalizacja w łyżwiarskim konkursie par mieszanych. Według definicji Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU) zawody te polegają na "harmonijnej jeździe dwóch osób" choć jak jest to zaznaczone dalej, chodzi o jazdę "kobiety i mężczyzny". To zresztą jedna z najstarszych konkurencji olimpijskich.

Nad zapisem mówiącym "one Lady and one Man" od pewnego czasu trwa jednak debata. Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego w konkursie par nie mogą jeździć przedstawiciele tej samej płci? Na Quora.com, amerykańskiej witrynie społecznościowej z pytaniami i przemyśleniami dotyczącymi wielu kwestii, pod tak zadanym pytaniem pojawiło się sporo wpisów. "Ta dyscyplina nie jest postępowa. Najbardziej gejowski sport jest niestety dość homofobiczny" - skomentowała jedna z łyżwiarek. Użytkownik, który przyznał, że uprawia dyscyplinę od pięciu lat dodał: "Dobrze byłoby zobaczyć na tafli parę jednopłciową". Jego zdaniem nie pojawiłoby się wiele takich męsko-męskich, czy żeńsko-żeńskich duetów, bo "kwintesencja tańca to mężczyzna popisujący się przed kobietą". Kolejny użytkownik serwisu zauważył, że ta konkurencja przez swą specyfikę (podrzuty, trzymania w powietrzu) zakłada współpracę lżejszej kobiety z silniejszym mężczyzną i właśnie przez cechy anatomiczne i fizjonomię trudno będzie wprowadzać tu zmiany. Zresztą przepisy jasno wyznaczają, że to mężczyźni wykonują podniesienia, trzymania i rzuty. Dyskutujący odnotowali też, że poza zawodami na pokazach można oglądać jeżdżących w parach Johnny’ego Weirera i Stephane’a Lambiela, czy tego drugiego zawodnika w duecie z Jeffrey’em Buttle, choć traktowane jest to jako ciekawostka.

 

Zasady stosowane przez ISU nie działają w Gay Games. To multidyscyplinarne zawody sportowe dla osób LGBT, organizowane co cztery lata. Do dyskusji o męskim i żeńskim łyżwiarstwie ostatnio włączyła się też niezależna dziennikarka Samantha Harrington, która na swym blogu w eseju "Koniec z płcią w łyżwiarstwie figurowym" zaapelowała do światowych władz, aby po Pekinie znieść w tej dyscyplinie podział na płeć. Jej zdaniem dotychczasowe przepisy "duszą różnorodność i pozostawiają sport łaknący powiewu nowoczesności". Dodała, że kobiety nie odbiegają umiejętnościami od mężczyzn i przypomniała, że kiedyś w łyżwiarstwie podziałów nie było. "Nie mówię, że mężczyźni i kobiety nie mogą teraz razem jeździć na łyżwach. Mówię tylko, że to homofobiczne, że w przypadku par są na to skazani" - napisała Harrington.

Szlak przetarła sztangistka, Laurel Hubbard. "Dziękuję MKOL"

Jak cała sprawa i regulaminy mają się do sprawy LeDuca, który nie czuje się ani mężczyzną, ani kobietą? Upraszczając - dla ISU tożsamość płciowa czy orientacja seksualna danej osoby nie mają znaczenia, bo nie są związane ze sportem. W przepisach nie ma słowa o niebinarności. Ze sportem związane jest ciało zawodnika i do tej pory - nawet patrząc historycznie - ono było kluczowym czynnikiem przy dopuszczaniu czy przypisywaniu do odpowiednich kategorii i zmagań kobiet lub mężczyzn.

Międzynarodowa Unia Łyżwiarska w odniesieniu do osób, których tożsamość płciowa różni się od płci przypisanej przy urodzeniu (niezależnie od tego, czy przeszły jakąkolwiek formę interwencji medycznej), używa terminu "osoby transpłciowe".

Aby wziąć udział w turnieju kobiet lub mężczyzn, osoba transpłciowa musi spełnić kilka kryteriów: sportowiec przechodzący z kategorii kobiet do kategorii mężczyzn startuje w zawodach bez ograniczeń – wystarczy, że złoży pisemne oświadczenie, że czuje się mężczyzną. Następnie ISU wydaje certyfikat potwierdzający, że zawodnik może startować w grupie mężczyzn. Takich przypadków jednak w praktyce nie ma. Częstsze są odwrotne scenariusze.

Zawodnik przechodzący z kategorii męskiej do żeńskiej musi zadeklarować, że posiada tożsamość płciową żeńską i nie może zmienić tego oświadczenia (przynajmniej w świecie sportu) przez co najmniej cztery lata. Całkowity poziom testosteronu w organizmie takiego łyżwiarza musi być niższy niż pięć nanomoli na litr krwi, przez 12 miesięcy przed pierwszymi zawodami i w trakcie samych zawodów. To zasady stosowane przez ostatnie kilkanaście lat. Niebawem testosteronowe regulaminy jednak znikną. MKOl pod koniec 2021 r. przyznał, że zaprzestanie obecnej polityki transpłciowej po igrzyskach w Pekinie. To, co stanie się później nie jest jednak klarowne.

MKOl oznajmił, że przepisy w tym zakresie będą tworzyły krajowe federacje na podstawie międzynarodowych wytycznych. Urzędnicy MKOl stwierdzili, że zmiana paradygmatu wynika z badań i dyskusji z ekspertami i sportowcami, oraz ustaleń, które nie wskazują na to, że różne poziomy wewnętrznie produkowanego testosteronu są jednoznaczną przesłanką do uzyskania przewagi na sportowych arenach.

Zapewne swoje zrobiły też sądowe walki sportowców, którzy musieli poddawać się testosteronowej terapii.  Wśród dziesięciu zasad podejmowania decyzji o włączeniu do rywalizacji u kobiet, będą m.in. uczciwość, zapobieganie szkodom i przewadze konkurencyjnej i naukowe dowody specyficzne dla różnych dyscyplin.

LeDuc na ZIO 2022 i występie w parze będzie zatem traktowany jako mężczyzna. Jego udział w rywalizacji nie budzi takich emocji jak choćby uczestnictwo w IO Tokio 2020 pierwszego transpłciowego olimpijczyka - Laurel Hubbard. Hubbard do 2012 r., czyli przed korektą płci, była sztangistą znanym jako Gavin Hubbard. Przed występem w Tokio Nowozelandkę wskazywano jako medalowego faworyta, ale Hubbard spaliła wszystkie trzy próby na pomoście i odpadła z turnieju. - Jestem świadoma kontrowersji, która otaczały mój udział w tych igrzyskach. W związku z tym chciałam szczególnie podziękować MKOl. Uważam, że potwierdza swoje zaangażowanie w zasady olimpizmu i tego, że sport jest dla wszystkich ludzi - mówiła po swym występie.

LeDuc rywalizację w Pekinie rozpocznie 4 lutego. 

Więcej o: