Mocny wpis Krukowskiego o IO: "Kryminał". Andrejczyk potwierdza: Taki wstyd

Marcin Krukowski w bardzo ostrych słowach skrytykował organizatorów igrzysk olimpijskich, których obwinia za słaby start w Tokio. - Całkowicie zrujnowali imprezę. Nie tylko poprzez uniemożliwienie osiągnięcia poziomu wydajności adekwatnego do samych igrzysk olimpijskich, ale przede wszystkim narażali zdrowia sportowców, co dla mnie podchodzi pod kryminał - napisał polski oszczepnik na Instagramie.

Marcin Krukowski słabo zaprezentował się na IO w Tokio i odpadł już w kwalifikacjach. W swojej najlepszej próbie rzucił tylko 74,65 m, zajmując dopiero 28. miejsce, chociaż przed igrzyskami mógł pochwalić się znakomitym wynikiem. Zajmował 2. miejsce na listach światowych z wynikiem 89,55 metra, osiągniętym w Finlandii.

Zobacz wideo "Nie ukrywam, że chciałabym wystartować na igrzyskach w Paryżu"

- Przegrałem dzisiaj z bieżnią. Tak naprawdę nie oddałem ani jednego rzutu. Nie byłem w stanie wyrzucić oszczepu. Tartan dzisiaj wygląda, jakby był pocięty żyletką. Jest 400 stopni i tam na końcu rozbiegu robi się masło - przyznał w rozmowie z TVP Sport po swoim starcie.

Marcin Krukowski grzmi po igrzyskach olimpijskich w Tokio. "Jak bardzo to boli, jeśli zostajesz wyeliminowany z tak głupiego powodu"

Polski oszczepnik po zakończeniu IO opublikował długi wpis na swoim koncie w mediach społecznościowych, krytykując organizatorów imprezy rozegranej w Japonii i jednocześnie obwiniając ich za swój słaby występ w kwalifikacjach.

- Organizatorzy całkowicie zrujnowali imprezę. Nie tylko poprzez uniemożliwienie osiągnięcia poziomu wydajności adekwatnego do samych igrzysk olimpijskich, ale przede wszystkim narażali zdrowia sportowców, co dla mnie podchodzi pod kryminał. Niektórzy z nas ponieśli poważne szkody. Przed finałem, zamiast szukać rozwiązania, pokryli cały pas lodem, aby spróbować go usztywnić - rozpoczął Krukowski swój mocny wpis na Instagramie.

- Ktokolwiek mówi, że "warunki, były takie same dla wszystkich" albo "że musieli się przystosować i rzucać", teoretycznie ma rację, ale albo nie wie zbyt wiele o męskim rzucie oszczepem, albo jest  kompletnym ignorantem.

Nie mówię, że zrobili [organizatorzy IO w Tokio - przyp.red.] to celowo, ale czy to jest odpowiedzialne, aby wprowadzać "innowacyjne" rozwiązania na najważniejszym wydarzeniu bez ich wcześniejszego sprawdzenia? Czy nawierzchnia powinna tak wyglądać po kilku rzutach? - podkreślił polski oszczepnik.

 

I dodał: - Ktoś, kto nigdy nie przygotowywał się przez kilka lat do jednego startu, nie zrozumie, jak bardzo to boli, jeśli zostajesz wyeliminowany z tak głupiego powodu.

Do dyskusji pod postem Krukowskiego wtrąciła się srebrna medalistka IO z Tokio w rzucie oszczepem Maria Andrejczyk. - "No właśnie. Taki wstyd. Co więcej, jedyną zmianą w oszczepie przez te wszystkie lata była zmiana jego środka ciężkości tylko po to, by leciał bliżej. Dlaczego robią wszystko, by zniechęcić sportowców i widzów?" - napisała.

Więcej o: