W niedzielnym biegu maratońskim zwyciężył Kenijczyk Eliud Kipchoge. W ekstremalnych warunkach – tego dnia w Sapporo panował niemiłosierny upał - pobiegł z czasem 2:08:38 i obronił tytuł sprzed pięciu lat w Rio.
Ale to nie o zwycięzcy, lecz o zachowaniu Morhada Amdouniego – 33-letniego Francuza tunezyjskiego pochodzenia, który na metę dobiegł jako 17. – jest dziś najgłośniej.
Realizator transmisji uchwycił moment, w którym zawodnicy podbiegają do punktu z wodą i sięgają po butelki. Kilku pierwszym się to udaje. Ale kolejnym już nie, bo – celowo bądź nie – hurtem strąca je Amdouni. Sam łapie ostatnią, której nie przewrócił. I kontynuuje bieg.
"Cwaniactwo, taktyka, czy niezdecydowanie?" – zastanawiał się Eurosport, który prowadził transmisję z biegu. "Co sądzicie o zachowaniu Amdouniego, który strącił wszystkie butelki, zanim chwycił ostatnią i pobiegł dalej?" – dopytywał na Twitterze australijski biegacz Ben St Lawrence.
Wątpliwości nie miał brytyjski dziennikarz Piers Morgan. Na Twitterze zamieścił wideo z incydentem i podpisał je: "Złoty medal dla największego dupka igrzysk w Tokio dla Amdouniego, który celowo przewraca butelki z wodą dla swoich kolegów… Niewiarygodne!" – napisał.
Część obserwatorów twierdzi jednak, że Francuz strącił butelki przypadkiem. Zwracają przy tym uwagę na fakt, że Amdouni obok kolejnego stołu z wodą przebiegł normalnie, a biegacze nie mieli kłopotu, aby się nawodnić.
Srebro w biegu zdobył Abdi Nageeye z Holandii, brąz – Belg Bashir Abdi. Najlepszy z Polaków, Adam Nowicki, zajął 38. miejsce. Arkadiusz Gardzielewski dobiegł jako 63. Marcin Chabowski nie ukończył biegu.