Maria Andrejczyk już zdecydowała, co zrobi z medalem z Tokio. Coś pięknego

Zdobywczyni srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Tokio, Maria Andrejczyk, ujawniła w rozmowie z Eurosportem, że chce zlicytować swój medal na cele charytatywne. - Proszę o informację wszystkich, którzy mają jakieś osoby potrzebujące, przede wszystkim małe dzieciaki walczące o życie, bo właśnie na taki cel chciałbym swój medal przeznaczyć. Czym prędzej wybiorę jedną z takich inicjatyw, by kogoś wesprzeć. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się uratować kolejne życie - powiedziała polska lekkoatletka.

Reprezentantka Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio osiągnęła wielki sukces, rzuciwszy 64,61 m. W finale lepsza od Marii Andrejczyk była tylko Chinka Shiying Liu - 66,34 m.

Zobacz wideo "Bark niesamowicie mnie boli, ale najwyraźniej taka jest cena medalu"

"Bark, kostniak zatok i dwa zabiegi, a na koniec jeszcze staw skokowy - w pięć lat między igrzyskami olimpijskimi w Rio a tymi w Tokio Maria Andrejczyk przeszła cztery operacje. Wróciła mocniejsza. Naprawdę! Pół naszej kadry lekkoatletycznej powitało ją z trybun Stadionu Olimpijskiego w klubie medalistów wielkich imprez. Polska oszczepniczka ma srebro!" - pisał o Andrejczyk Łukasz Jachimiak.

Andrejczyk zlicytuje swój medal na cele charytatywne. "Czym prędzej wybiorę jedną z takich inicjatyw, by kogoś wesprzeć"

Andrejczyk w rozmowie z Eurosportem przyznała, że srebrny medal zamierza przeznaczyć na cele charytatywne. - Jedyne, czego jestem pewna, to to, że ten medal długo u mnie nie pobędzie - zaskoczyła zawodniczka. - Jeszcze nie znalazłam licytacji i szczytnego celu, na który chciałabym ten medal przekazać. Proszę o informację wszystkich, którzy mają jakieś osoby potrzebujące, przede wszystkim małe dzieciaki walczące o życie, bo właśnie na taki cel chciałbym swój medal przeznaczyć. Czym prędzej wybiorę jedną z takich inicjatyw, by kogoś wesprzeć. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się uratować kolejne życie. (…) Medal to jest tylko rzecz. Fantastyczna nagroda, fantastyczna pamiątka dla mnie. To przede wszystkim dużo szczęścia. A ja chcę się dzielić tym szczęściem i przekazuję je dalej - powiedziała Polka, która pokazała, jak wielkie ma serce.

Na IO w Rio de Janeiro Andrejczyk zajęła czwarte miejsce, a teraz w Tokio przyszedł upragniony sukces. - Jestem z siebie bardzo dumna. Było we mnie takie wewnętrzne przeczucie, że to jest dopiero początek mojej drogi i nie mam zamiaru odpuszczać w momencie, kiedy byłam tak blisko olimpijskiego podium w Rio. Po tym srebrnym medalu jestem już spokojna o to, że przygotowania pod przyszły sezon będą już bardzo dobre - dodała oszczepniczka.

- Wydawać by się mogło, że po Rio czeka mnie przepiękna kariera i same podia na najważniejszych imprezach. Niestety nie. Przyszła jedna kontuzja, a po niej szereg innych. Non stop problemy. Walka ze wszystkim dookoła. To mnie ukształtowało jako człowieka. Nauczyłam się siebie, ludzi i świata. Pomimo że ta droga była niesamowicie ciężka, to jestem bardzo wdzięczna, że ją przeszłam - zakończyła Andrejczyk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.