Burza po słowach Nory Moerk na igrzyskach. "Jestem zszokowana". Trener reaguje

Gwiazda norweskiej drużyny piłki ręcznej kobiet Nora Moerk otwarcie skrytykowała poziom sędziowania podczas półfinału igrzysk olimpijskich, w którym Norwegia zagrała z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim. Na zawodniczkę spadło sporo krytyki, a trener jej drużyny zapowiedział, że porozmawia ze swoją podopieczną.

Reprezentacja Norwegii w piłce ręcznej kobiet jechała do Tokio po złoty medal. Inny wynik byłby rozczarowaniem, ale właśnie to spotkało Norweżki. Tak samo jak pięć lat temu w Rio de Janeiro, odpadły one po starciu z Rosjankami (26:27). Norweżki będą więc musiały powalczyć jedynie o brązowy medal.

Zobacz wideo Tokio 2020. Rekordowe igrzyska dla Polski w XXI wieku! Ale jest problem

Gwiazda Norwegii nie mogła się pogodzić z porażką. "Jestem zszokowana"

W zespole ze Skandynawii dwoiła się i troiła Nora Moerk, która rzuciła 10 bramek dla swojego zespołu. Ostatecznie musiała razem z koleżankami przełknąć gorycz porażki, ale nie przyszło jej to łatwo. W emocjach w wywiadzie po meczu skrytykowała francuską parę, która sędziowała mecz. "Jestem zszokowana tym, jak niski może być poziom" – powiedziała Norweżka w rozmowie z NRK dodając, że Rosjanki miały mnóstwo rzutów wolnych, a ich ataki trwały zbyt długo.  

Norweska szczypiornistka krytykowana w kraju. Trener zapowiedział rozmowę

Nie tylko Moerk miała zastrzeżenia do pracy prowadzących zawody bliźniaczek (Charlotte i Julia Bonaventura), bo kilka innych zawodniczek także dyskutowało z francuską parą po meczu, ale to na Moerk spadła największa krytyka w kraju. "Norweżki były słabsze od Rosjanek długimi fragmentami. Nie zgodzę się, że sędziowie przeszkodzili Norwegii" – powiedział były szczypiornista, a teraz ekspert telewizyjny Ole Gustav Gjekstad. "To wstyd, że Norwegia narzeka na sędziów po meczu. Dajcie spokój! Piłkarki i sztab muszą brać odpowiedzialność na siebie – napisała na Twitterze Kjersti Arntsen, która sędziuje mecze piłki ręcznej.

Całą sprawę skomentował też trener Norweżek, Thorir Hergeirsson. – Nasze dziewczyny są tylko ludźmi, a ludzie czasami działają na skutek złych emocji, zwłaszcza od razu po meczu. To było bolesne i nie jest łatwo o refleksję, kiedy od razu jesteś wrzucany do mediów. Mamy za dużo pretensji do sędziów. Są jednymi z najlepszych i to był ich dobry mecz – powiedział Islandczyk. Dodał jednak, że porozmawia ze swoją zawodniczką o całym zajściu.

Teraz Norweżki muszą skupić się na meczu o brąz. Ich rywalkami będą Szwedki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.