Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic z wielką pewnością wywalczyły olimpijskie srebro w Tokio. W finale poza ich zasięgiem były Amerykanki. Ale Polki pobiły rekord kraju o ponad sekundę i zdecydowanie wyprzedziły Jamajkę oraz Kanadę.
W rozmowie z grupą polskich dziennikarzy finalistki nie zapomniały o Annie Kiełbasińskiej. Dziękowały jej za pomoc w eliminacjach. Tam Kiełbasińska pobiegła zamiast Kaczmarek.
- Medal dla Ani już jest przygotowany i wiemy, że już polski team otrzymał ten medal, więc Ania już dzisiaj go dostanie - mówi Małgosia Hołub-Kowalik.
- Po sztafecie mieszanej byłyśmy z Gosią pytane, czy my się czujemy medalistkami. A tu nie chodzi o uczucie, my jesteśmy medalistkami. Ten, kto biega w eliminacjach, to też jest medalista - dodaje Iga Baumgart-Witan. - Sztafeta to drużyna. Siatkarz, który zagra w pierwszym meczu, a w finale nie, dostaje medal i tak samo wygląda to u nas. Tylko u nas są dziwne zasady o tyle, że ten wcześniej biegający nie wchodzi na podium. Mamy nadzieję, że to się zmieni - tłumaczy Iga.