Pięć Aniołków Matusińskiego na medal, ale Anny Kiełbasińskiej zabraknie na podium

Łukasz Jachimiak
- Dostanie! Dostanie! - przekrzykiwały się Natalia, Iga, Małgosia i Justyna, gdy zapytaliśmy, czy olimpijskie srebro dostanie też Anna Kiełbasińska, która nie biegła w finale sztafety 4x400 m, ale wystąpiła w eliminacjach. - Sztafeta to drużyna. Siatkarz, który zagra w pierwszym meczu, a w finałowym nie, dostaje medal. I tak samo to wygląda u nas - tłumaczy Iga. Ale jedna zasada jest koniecznie do zmiany.

Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic z wielką pewnością wywalczyły olimpijskie srebro w Tokio. W finale poza ich zasięgiem były Amerykanki. Ale Polki pobiły rekord kraju o ponad sekundę i zdecydowanie wyprzedziły Jamajkę oraz Kanadę.

Zobacz wideo

W rozmowie z grupą polskich dziennikarzy finalistki nie zapomniały o Annie Kiełbasińskiej. Dziękowały jej za pomoc w eliminacjach. Tam Kiełbasińska pobiegła zamiast Kaczmarek.

Medal dla Ani ma już polski team

- Medal dla Ani już jest przygotowany i wiemy, że już polski team otrzymał ten medal, więc Ania już dzisiaj go dostanie - mówi Małgosia Hołub-Kowalik.

- Po sztafecie mieszanej byłyśmy z Gosią pytane, czy my się czujemy medalistkami. A tu nie chodzi o uczucie, my jesteśmy medalistkami. Ten, kto biega w eliminacjach, to też jest medalista - dodaje Iga Baumgart-Witan. - Sztafeta to drużyna. Siatkarz, który zagra w pierwszym meczu, a w finale nie, dostaje medal i tak samo wygląda to u nas. Tylko u nas są dziwne zasady o tyle, że ten wcześniej biegający nie wchodzi na podium. Mamy nadzieję, że to się zmieni - tłumaczy Iga.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.