Finał igrzysk olimpijskich w siatkówce mężczyzn był niewątpliwie niespodzianką. Francuzi po drodze wyeliminowali faworyzowanych Polaków, z kolei Brazylia odpadła z Rosjanami. Na dodatek Brazylijczycy przegrali brąz. Faworytami do medalu byli jeszcze Amerykanie, ale oni odpadli już w fazie grupowej. Mało kto stawiał na Francuzów i Rosjan, ale tak się złożyło, że to między tymi drużynami rozegrała się walka o złoto.
Pierwszy set był bardzo zacięty, ale jako pierwsi przewagę wypracowali sobie Rosjanie (12:9). Utrzymywali oni dystans trzech punktów nad rywalami, a pod koniec seta udało im się zwiększyć przewagę do czterech punktów (22:18). Ale wtedy Rosjanie przeżyli szok. Stracili pięć punktów z rzędu i Francuzi wyszli na prowadzenie 23:22. Rosjanie zdołali wyrównać, ale ostatnie dwie akcje padły łupem Francuzów i dzięki temu wygrali oni pierwszego seta 25:23.
W drugiej partii Rosjanie sprawiali wrażenie, jakby nie otrząsnęli się po tym, co się stało w końcówce pierwszego seta. Francuzi szybko zbudowali sobie przewagę (10:5) i konsekwentnie zmierzali do wygrania seta. Przewaga wzrosła do siedmiu punktów (19:12) i w pewnym momencie mogło wydawać się, że Rosjanie zrewanżują się rywalom za końcówkę poprzedniej partii. Zanotowali dobrą serię i doszli Francję na trzy punkty, ale ostatnie słowo należało do N'Gapetha i jego kolegów. Znowu zdobyli pięć punktów z rzędu i wygrali 25:17.
Początek trzeciego seta był wyrównany, ale znowu to Francuzi odskoczyli na trzy punkty (12:9), ale nie na długo. Rosjanie w końcu złapali rytm i systematycznie odrabiali straty, aż w końcu wyszli na prowadzenie 16:15. Tym razem końcówka seta należała do nich. Rosjanie powiększyli przewagę i nie pozwolili się już dogonić. Ostatecznie wygrali trzecią partię 25:21 i pozostali w grze o złoto.
Co prawda czwarta partia zaczęła się dla nich kiepsko i już od początku przegrywali trzema punktami, ale w dalszej części seta gra była już bardzo wyrównana i żadna z drużyn nie mogła wyjść na prowadzenie większe niż dwoma punktami. Dopiero w końcówce to Rosjanie doszli do przewagi trzech punktów, którą udało im się utrzymać do końca seta i doprowadzić do tie-breaka.
Fenomenalna pogoń Rosjan niewiele im jednak przyniosła. Prowadzili nawet 6:5 w piątym secie, ale potem przyszedł krytyczny moment - przełomowy dla Francuzów. Zawodnicy Laurenta Tilliego zaczęli kontrolować końcówkę spotkania i pomimo remisu 10:10, a także 11:11 nie dali Rosjanom wyjść na prowadzenie.
Tie-breaka wygrali 15:12 i w ten sposób po raz pierwszy w historii Francja została mistrzem olimpijskim w siatkówce mężczyzn! Przypomnijmy, że Francuzi dokonali tego po tym, jak w ćwierćfinale także po tie-breaku pokonali Polaków prowadzonych przez Vitala Heynena.