W hitowym półfinale siatkarki USA nie dały szans Serbkom. Wygrały 3:0, a w dodatku w dwóch pierwszych setach straciły zaledwie 19 i 15 punktów. Jedynie trzeci set był wyrównany, ale Serbki wygrały go 25:23, choć prowadziły już 21:16.
Amerykanki zdobędą czwarty z rzędu medal na igrzyskach olimpijskich. Cały czas jednak czekają na upragnione złoto. W 2008 roku w Pekinie i cztery lata później w Londynie zdobyły srebrny medal, a w 2016 w Rio - brązowy.
W finale Amerykanki zmierzą się z Brazylijkami, które bez żadnych problemów pokonały jedną z największych sensacji tego turnieju - Koreę Południową 3:0, zgodnie tracąc we wszystkich setach po szesnaście punktów. Koreanki w ćwierćfinale niespodziewanie pokonały aktualne wicemistrzynie Europy, reprezentację Turcji 3:2.
Drużyna "Canarinhos" po dziewięciu latach przerwy znów zdobędzie medal. W Rio gospodynie przegrały już w ćwierćfinale z Chinkami 2:3. Brazylijki mają szansę na zdobycie już trzeciego złota w historii. Były bowiem najlepsze w 2008 i 2012 roku. Co ciekawe, w obu finałach wygrywały właśnie z Amerykankami.
Finał Brazylia - USA odbędzie się w niedzielę o godz. 6.30 czasu polskiego. O godz. 2 pojedynek o brązowy medal: Korea Południowa - Serbia.