Szczere słowa polskiego medalisty igrzysk w Tokio. "Szalony pomysł"

Dominik Senkowski
Tadeusz Michalik wywalczył w Tokio brązowy medal w zapasach. - Miałem operację serca, a teraz serducho zostawiłem na macie - śmiał się nasz medalista olimpijski.

- Jeszcze to do mnie nie dociera. Dotrze może dopiero w domu. Mam medal, ale mój organizm tego nie czuje - mówił Tadeusz Michalik po wywalczeniu brązu w kategorii 97 kg.

Zobacz wideo Dramat Polaków w 5. secie! Koniec marzeń o medalu. Oceniamy zawodników

Polski zapaśnik opisuje walkę o brąz

Gdyby ktoś mu powiedział miesiąc temu, że wywalczy medal olimpijski, co by odpowiedział? - Że to szalony pomysł. Ale skończyło się happy-endem. Wszyscy w Polsce są szczęśliwi, mamy medal dla zapasów. Jestem zachwycony. Dziś powiedziałem sobie, że walczę 20 lat. Tyle lat treningów, a ta walka to wisienka na torcie. Czysta przyjemność. I tak to wyglądało - przyznał. W walce o brąz igrzysk pokonał wyraźnie Węgra Alexa Gorge Szoke 9:0.

- Chciałem go sprowadzić do parteru. Dlatego byłem aktywniejszy. A w parterze zrobić to, co robię od kilku lat. Zabranie ręki, zrobienie kilku wózków, skończenie walki. Wypaliła ta taktyka - cieszył się Michalik.

Walka była błyskawiczna, a Węgier nie miał żadnych szans. Nasz zawodnik rzucał nim niemiłosiernie. - To nie było łatwe. Zabrało mi to wiele sił. Jak wstaliśmy, to musiałem dojść do siebie.

Co dalej?

Kolejne igrzyska odbędą się za trzy lata w Paryżu. Czy zobaczymy tam Tadeusza Michalika? - Już przed igrzyskami w Tokio mówiłem, że Paryż nie jest daleko. Będę walczył. Idziemy dalej. Trzy lata to dobry czas, szybko zleci. Trzeba go dobrze wykorzystać. Na razie cieszę się medalem - przyznał. Michalik potwierdził, że zostaje w zapasach i nie myśli np. o udziału w MMA.

Czy nie boi się presji, jaka będzie na nim ciążyć po wywalczeniu medalu olimpijskiego? - Już kiedyś miałem presję, jak zdobyłem medal na mistrzostwach Europy. Na szczęście pracuje ze mną psycholog Mikołaj Koterski, który pomaga mi zwalczać presję. Teraz będzie gorzej, ale nie ma rzeczy, z którymi nie można sobie poradzić. Ludzie zawsze przyczyniają się do rozwoju presji. To normalne w sporcie. Każdy sportowiec musi sobie z tym radzić. Miałem dużą presję. Tyle komentarzy, ile przeczytałem, chociaż mi to akurat pomogło - zdradził.

Przeszedł zabieg

Przed igrzyskami Michalik wygrał najważniejszą walkę. W lutym 2020 lekarze wykryli u niego problemy z sercem. Potrzebny był zabieg ablacji, do którego doszło kilka miesięcy później. - Trochę mnie to przestraszyło, ale wszystko jest już dobrze, a serducho zostawiłem na macie - śmiał się nasz medalista olimpijski.

Jaką sprawi sobie nagrodę po powrocie z Tokio? - Pojadę do domu rodzinnego na wieś i będę tam odpoczywał. Spokój, cisza - niczego więcej nie potrzebuję - zakończył.

Więcej o: