Polski młociarz drżał o awans do finału konkursu rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Ostatecznie Fajdek z 9. wynikiem eliminacji znalazł się w 12-sobowym finale, uzyskując rezultat 76,46 m, czyli poniżej minimum kwalifikacyjnego, które wynosiło 77,5 m.
- Raczej musiałby się świat skończyć, żebym się nie dostał do finału - mówił wcześniej Fajdek po swojej próbie. - Było dramatycznie, stres był najgorszy w życiu. Ten wynik jest niezły. Zrobiłem, co mogłem i wydaje mi się, że na ile mogłem, pokonałem swoje demony - dodał Polak.
Fajdek po awansie do finału wyraźnie odetchnął i rozluźnił się, o czym może świadczyć jego wpis w mediach społecznościowych. Młociarz postanowił zamieścić na Instagramie przerobione zdjęcie swojego trenera Szymona Ziółkowskiego. Mema stworzył jeden z internautów i zamieścił nad nim wymowny podpis: "Bycie trenerem Pawła Fajdka wcale nie jest stresujące. Szymon Ziółkowski, lat 45". Problem tylko taki, że Ziółkowski został mocno postarzony w popularnej aplikacji.
Fajdkowi bardzo spodobała się fotografia. Na swoim Instagramie dodał pod nią również wpis. - Sorki trenerze. Gratulacje dla twórcy - napisał młociarz.
To oczywiste nawiązanie do faktu, że do tej pory Paweł Fajdek przepadał w kwalifikacjach igrzysk, a tym razem długo mogło się wydawać, że czarne chmury znowu pojawiają się nam czterokrotnym mistrzem świata.
Najlepszy w eliminacjach rzutu młotem okazał się drugi z Polaków, Wojciech Nowicki, który rzucił aż 79,78 m i to już w pierwszej próbie. W udanym rzucie nie przeszkodziła mu nawet siatka, o którą delikatnie zahaczył młot.
Finał rzutu młotem mężczyzn z udziałem dwóch Polaków odbędzie się w czwartek 5 sierpnia o godz. 13:15 polskiego czasu.