Przed ostatnią kolejką pewne miejsce w ćwierćfinale miało pięć ekip: Polska, Włochy i Kanada (grupa A) oraz Rosja i Brazylia (grupa B). W ostatniej kolejce o ostatnie miejsce w grupie A powalczą Iran i Japonia (awans zapewni sobie zwycięzca bezpośredniego spotkania), a o dwa miejsca w grupie B powalczą Argentyna, Francja i USA. Jako jedyne szanse na awans straciły najsłabsze ekipy z obu grup: to Tunezja i Wenezuela, co nie może być dla nikogo zaskoczeniem.
W fazie pucharowej zwycięzcy grup zmierzą się z czwartymi zespołami z przeciwnych grup, za to ekipy z drugich i trzecich miejsc poznają swoich rywali w drodze losowania. Z rozpiski wynika, że Polacy jako zwycięzcy grupy A zagrają we wtorek o 2:00 czasu polskiego z czwartą drużyną z grupy B. Kolejne mecze rozpoczną się o 6:00, 10:00 oraz 14:30 (półfinały zostaną rozegrane w czwartek o 6:00 i 14:00, mecz o trzecie miejsce w sobotę o 6:30, a finał również w sobotę o 14:15).
Tak wygląda teoria. A jak będzie w praktyce? - Wszyscy dobrze wiemy, że siatkarskie regulaminy są po to, żeby je zmieniać - taka idea przyświeca działaczom. Poczekajmy więc na rozstrzygnięcia w grupie B i na ostateczne potwierdzenie wszystkiego - pisze Łukasz Jachimiak w swoim tekście, zwracając uwagę na to, że organizatorzy mogą jeszcze teoretycznie dokonać zmian po tym, jak poznamy wszystkie pary ćwierćfinałowe.
To, że Polacy mają grać w ćwierćfinale o 9:00 czasu lokalnego, nie przeszkadza Michałowi Kubiakowi. - Trenowaliśmy też o 9 rano, bo zdawaliśmy sobie sprawę i znaliśmy terminarz, że ćwierćfinał będzie prawdopodobnie o 9 i ostatni mecz fazy grupowej. Musimy wstać i nie narzekać. Wstaliśmy dzisiaj wcześnie, ale w dobrych humorach i wszystko było ok - powiedział kapitan reprezentacji Polski po meczu w rozmowie z TVP. Zapytany o wymarzonego rywala odpowiedział: - Nie ma znaczenia. Jak będziemy grać swoją dobrą siatkówkę, to jesteśmy w stanie pokonać na tym turnieju każdego. Chciałbym tylko, żebyśmy zagrali z pełnym zaangażowaniem i zostawili całych siebie na parkiecie.
- Chyba to nie jest żadna tajemnica, a nawet jeśli ją zdradzę, to chyba Vital nie wyrzuci mnie z kadry: kilka razy trenowaliśmy o godzinie 9. A nawet trochę wcześniej. Specjalnie po to, żeby się przygotować na mecz z Kanadą. I też liczymy na to, że wyjdziemy z pierwszego miejsca w grupie, a jeśli tak, to nasz mecz ćwierćfinałowy ma być o godzinie 9. Nasze poranne treningi wyglądały naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że umiemy się zaadaptować do tej godziny i że dobrze wejdziemy w mecz - mówił przed spotkaniem z Kanadą Fabian Drzyzga.