Piotr Myszka największym pechowcem igrzysk! A może to błąd sędziów?

Łukasz Jachimiak
Jedną nogą stał na olimpijskim podium. Gdy za falstart zdyskwalifikowano Włocha Camboniego, Piotr Myszka był niemal pewny brązowego medalu. Ale chwilę później sędziowie uznali, że Polaka też trzeba zdjąć z trasy ostatniego wyścigu w klasie RS:X. Pięć lat temu w Rio Myszka w takim wyścigu spadł z miejsca trzeciego na czwarte. A teraz to! A może to błąd sędziów, jak w Atenach w przypadku Mateusza Kusznierewicza?

To nie do uwierzenia! Myszka był w Tokio czwarty po 12 z 13 wyścigów. Miał walczyć o srebrny albo brązowy medal. Francuz Thomas Goyard wyprzedzał go o 5 punktów, a Włoch Mattia Camboni o 3. Polak musiał w podwójnie punktowanym ostatnim starcie wyprzedzić Francuza o trzy miejsca albo Włocha o dwa. Medal był blisko. - Będzie dobrze - obiecywał Myszka w rozmowie ze Sport.pl. Tłumaczył, że woli atakować niż bronić.

Zobacz wideo "Dla Świątek i Hurkacza to były igrzyska na przetarcie. Czego więcej od nich wymagać?"

Bronić na poprzednich igrzyskach, w Rio de Janeiro. I nie obronił. W ostatniej chwili wyprzedził go wtedy Francuz Pierre Le Coq. Polak przepracował te pięć lat tak, że do wspomnień z Brazylii już nie wracał. A teraz na pewno nie będzie chciał wracać do wspomnień z Japonii.

Kusznierewicz: Za duże pole manewru dla sędziów

Tuż po starcie wyścigu medalowego sędziowie podpłynęli do Włocha i pokazali mu flagę oznaczającą, że popełnił falstart. Przez chwilę Myszka był niemal pewny medalu. Ale za moment i jemu kazano skończyć już zawody. A za kolejną chwilę to samo spotkało Francuza. Cała trójka tak mocno ruszyła, że aż przedobrzyła. Bo trudno wierzyć, że na tym poziomie, na igrzyskach olimpijskich, zawiodły sędziowskiego analizy. Chociaż...

Na igrzyskach Ateny 2004 kontrowersyjną sytuację związaną ze startem przeżył Mateusz Kusznierewicz. Mistrz olimpijski z Atlanty utrzymuje, że w Grecji miałby srebrny, a nie brązowy medal, gdyby nie sędziowski błąd.

Przytoczmy fragment niedawnej rozmowy z Kusznierewiczem w naszym cyklu "nieDawny Mistrz"

Sędziowie, oceniając na oko, stwierdzili, że ruszył Pan odrobinę za wcześnie? I nie było żadnej technologii, która pokazałaby kto ma rację?

- Dokładnie tak, nie można było udowodnić, że nie zrobiłem falstartu.

Czy to się w żeglarstwie zmieniło? Jest jakaś fotokomórka na starcie?

- Nie, nadal startuje się w ten sam sposób.

Czyli żeglarstwo jest na liście tych sportów, w których XXI wiek nie nadszedł.

- Niestety. I tego nie popieram. Za duże pole manewru pozostaje dla sędziów.

Myszka: "To jest bez sensu"

Poczekajmy, jak sprawę skomentuje Myszka. Wydaje się być bardzo rozżalony.

Z drugiej strony stopklatka ze startu zdaje się pokazywać, że sędziowie się nie pomylili.

Więcej o:
Copyright © Agora SA