Historią Simone Biles żyją całe Stany Zjednoczone. Zawodniczka nie zdecydowała się wystąpić w konkurencjach rozgrywanych w pierwszym tygodniu igrzysk olimpijskich z powodu "problemów mentalnych". Zawodniczka znajduje się pod obserwacją lekarzy, a związek gimnastyczny poinformował o planach Biles na najbliższa finały.
"Po konsultacji ze sztabem medycznym Simone Biles postanowiła wycofać się z kolejnych konkurencji, czyli skoku przez stół gimnastyczny oraz poręcze asymetryczne. Zawodniczka będzie codziennie oceniana w celu określenia, czy będzie w stanie rywalizować w pozostałych konkurencjach. Pozostajemy pod ogromnym wrażenie Simone i innych sportowców, którzy z odwagą i taktem radzą sobie w tej sytuacji" - czytamy w oficjalnym komunikacie związku gimnastycznego USA.
Biles, która wygrała kwalifikacje w skoku przez stół gimnastyczny zostanie zastąpiona przez MyKaylę Skinner (czwarte miejsce). "Wszystko wskazuje na to, że jeszcze raz będę musiała ubrać stój gimnastyczny. Nie mogę się doczekać rywalizacji w finale. Robię to dla nas, Simone! - napisała zawodniczka na Instagramie.
W pierwszym tygodniu igrzyska Simone Biles wycofała się z wieloboju indywidualnego, a także zrezygnowała z wieloboju drużynowego po nieudanym skoku ocenionym 13,766 pkt. W oficjalnym komunikacie, że Amerykanka zdecydowała się na to z "powodów medycznych". Historią Biles żyją Stany Zjednoczone, gdyż zawodniczka jest jedną z najbardziej utytułowanych amerykańskich sportsmenek. Na igrzyskach w Rio zdobyła cztery złote medale i jeden brązy, a w Tokio miała co najmniej wyrównać ten wyczyn.
Po wycofaniu się z zawodników Biles otrzymała liczne komentarze wsparcie. "Mnóstwo miłości i wsparcie, które otrzymałam, uświadomiły mi, że jestem dla ludzi czymś więcej niż tylko gimnastyczką, która przynosi sukcesy. Nigdy wcześniej w to nie wierzyłam" – napisała Biles. Jej wpis polubiło ponad milion osób.