Katarzyna Wasick chce rekordu świata! "Tak bardzo się zamyśliłam"

Łukasz Jachimiak
- Tak bardzo się zamyśliłam, że prawie popłynęłam z maską na twarzy - mówi Katarzyna Wasick. W eliminacjach 50 m stylem dowolnym Polka miała piąty wynik. Co może zdziałać w Tokio? - Uważam, że jestem w stanie popłynąć rekord świata - zapowiada.

- Marzy mi się i złoto igrzysk, i rekord świata - mówiła Katarzyna Wasick kilka miesięcy temu w długiej rozmowie ze Sport.pl. Dla 29-letniej pływaczki to już czwarte igrzyska olimpijskie w karierze. Wcześniej nie osiągała spektakularnych wyników. Ale teraz jest czołową zawodniczką świata na dystansie 50 metrów stylem dowolnym.

Zobacz wideo

Potwierdzają to wyniki eliminacji

Półfinały w sobotę o godz. 3.32 i 3.37 czasu polskiego.

Łukasz Jachimiak: Jest tak, jak planowałaś?

Katarzyna Wasick: Tak - cel wykonany, jest półfinał, jest piąte miejsce. I walczymy dalej. W sobotę rano wstaję, o piątej pobudka, i będę walczyć, żeby się dostać do finału.

Masz rezerwy?

- Mam nadzieję, że mam. Igrzyska są wyjątkową imprezą, tu jest więcej emocji, jest większa presja. Ale nie skupiam się na tym. Chcę tylko jak najlepiej pływać. Jak jestem na słupku, to już tak bardzo się koncentruję tylko na starcie, że w eliminacjach tak bardzo się zamyliśliłam, że prawie popłynęłam z maską na twarzy. Dobrze, że w ostatniej chwili się ocknęłam. Teraz skupiam się na popłynięciu rekordu życiowego. Taki mam cel. Skupiam się na sobie, bo siebie jestem w stanie kontrolować. A rywalek nie. Wiem, że jeżeli mój czas będzie dobry, to miejsce też będzie dobre. A jakie, to zobaczymy. Każdy basen jest inny - jeden szybszy, inny wolniejszy, a ten w Tokio wydaje się super, więc jestem dobrej myśli. Jak będę miała rekord życiowy, to będę w stu procentach zadowolona.

Co to znaczy, że basen jest wolny albo szybki? Kibic może się teraz zdziwić - wydawałoby się, że basen jest zawsze taki sam.

- Zawsze odczuwamy różnice. Ważna jest głębokość basenu, temperatura wody. Basen w Tokio wydaje się szybki. Na rozpływaniach pływam szybko, nie mam na co narzekać.

Czyli nie jest tak, że przepisy mówią dokładnie, jaka musi być głębokość i temperatura wody?

- Zawsze jest od do, są widełki. Temperatura zawsze jest odrobinę inna. A pływak ma bardzo duże czucie wody. Normalny człowiek może uznać, że to dziwne, ale my czujemy wodę, bo spędzamy w niej bardzo dużo czasu. I każdy profesjonalny pływak ma dni, w których wodę czuje lepiej i takie, kiedy czuje ją gorzej.

Głębokość 140 cm - w takich warunkach kadra szykowała się do igrzysk na zgrupowaniu w Takasaki. Ciebie tam nie było, ale wyobrażasz sobie pływanie na takim basenie tuż przed olimpijskimi startami?

- Nie jestem w stanie się do tego odnieść, bo mnie tam nie było. Myślę, że najważniejsze jest, żeby mieć dostęp do wody, do basenu. Ja trenuję na krótkim basenie, a startuję na długim. Oceniać warunków w Takasaki nie będę, bo to by było niesprawiedliwe.

Kilka miesięcy temu mówiłaś na Sport.pl, że będziesz chciała na igrzyskach złota i rekordu świata. Czy uznałaś, że to szkodliwe myślenie i dlatego teraz mówisz tylko o życiówce?

- Uważam, że jestem w stanie popłynąć rekord świata. Ja w to wierzę. Ale muszę myśleć tylko o rekordzie życiowym. I nie o miejscach, bo nie mogę kontrolować innych zawodniczek, mogę tylko siebie.

Ale czujesz, że rekord świata jest przez Ciebie do zrobienia tu, na igrzyskach w Tokio? Jesteś przygotowana aż tak dobrze?

- Myślę, że tak. Jestem w świetnej dyspozycji i będę o to walczyć.

Bije od Ciebie energia - to będą Twoje igrzyska? Dobrze w nie weszłaś.

- Zajęło mi to trzy edycje, żeby dojrzeć do igrzysk i się nimi cieszyć. Mam szacunek do swojej pracy, codziennie wykonuję ją na sto procent, daję z siebie wszystko i teraz chcę się cieszyć z tego, co przygotowałam.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.