Novak Djoković bardzo chciał zdobyć Złoty Wielki Szlem. Aby to osiągnąć, oprócz czterech turniejów wielkoszlemowych trzeba wygrać również igrzyska olimpijskie. Już wiemy, że Serbowi to się nie uda.
Wiadomo było, że Djoković nie będzie mieć łatwiej przeprawy w olimpijskim półfinale, ale nikt nie spodziewał się porażki. Serb rozpadł się w trakcie drugiego seta: prowadził 3:2, ale przegrał pozostałe cztery gemy w tym secie i kolejne cztery w trzecim, decydującym secie. Zverev ostatecznie wygrał w tym secie 6:1, a po meczu rozpłakał się ze szczęścia.
Złotego Wielkiego Szlema Djoković już nie zdobędzie, ale nadal ma szanse na Wielki Szlem. Trzy kroki na cztery już za nim. Został ostatni - US Open. Jeżeli Serb wygra na amerykańskich kortach, będzie mógł się pochwalić Wielkim Szlemem. Ostatnim tenisistą, któremu się to udało był Rod Laver w 1969 roku.
Novak Djoković bierze udział również w turnieju par mieszanych. Wszyscy mu to odradzali ze względu na napięty terminarz, ale Serb był nieubłagany. Oczywiście, gdyby wygrał w turnieju indywidualnym, prawdopodobnie nikt by mu tego nie wypominał, ale w obecnej sytuacji może żałować swojej decyzji. - Byłem temu przeciwny. Cały team był przeciwny - mówi w wywiadzie dla AP Viktor Troicki, trener reprezentacji Serbii, po tym jak Djoković dotarł do półfinału singla i turnieju mieszanego. - To był po prostu on. Chciał się bawić.
Djoković w meczu o brązowy medal zmierzy się z Hiszpanem, Pablo Carreno-Busta, zaś Zverev o olimpijskie złoto zawalczy z reprezentantem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Karenem Chaczanowem. Przed Serbem także rywalizacja w turnieju miksta. Tam gra w parze z Niną Stojanović. Ich przeciwnikiem w półfinale olimpijskiego turnieju będzie duet Elena Vesnina - Asłan Karacew.