Japończyk przyszedł na obiekt przygotowań Anity Włodarczyk z transparentem, na którym było napisane: "Witam serdecznie. Daj spokój". Jak się później okazało, pierwotne znaczenie miało być zupełnie odmienne, o czym na Instagramie napisała polska atletka. - Dzisiaj kibic wyjaśnił, że chciał napisać: "Do boju, powodzenia" - oznajmiła Włodarczyk.
Anita Włodarczyk podeszła do sprawy ze sporym dystansem. Gdy dowiedziała się, co miał oznaczać napis na plakacie, postanowiła nagrodzić kibica. - Z przyjemnością złożyłam autograf na tym wyjątkowym plakacie i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie - dodała pod zdjęciem reprezentantka Polski. - Bardzo dziękuję za wszelką pomoc, Takasaki! Wiadomość przyjęliśmy i dziękujemy w języku japońskim. Jeszcze kiedyś się zobaczymy - napisała 35-latka w języku japońskim.
Anita Włodarczyk jest jedną z pretendentek do zdobycia podium na IO w Tokio. - Przede wszystkim na moją ukochaną lekkoatletykę. Bardzo czekam na finał sztafety 4x400 kobiet. Mam nadzieję, że dziewczyny powalczą o medal. Na pewno też czekam na to, co zrobi Anita Włodarczyk, a właściwie, co pokażą nasze wszystkie trzy młociarki. Do tego dochodzą obaj nasi młociarze. Chyba też każdy chciałby zobaczyć Patryka Dobka w finale olimpijskim, walczącego może nawet o coś więcej - wyliczał przed kilkunastoma dniami Marcin Nowak, szef polskiej misji olimpijskiej na igrzyska Tokio 2020. Finał młociarek odbędzie się 3 sierpnia. Dzień później będzie startował Fajdek.