To był początek trzeciego seta. Fabio Fognini, który chwilę wcześniej doprowadził w meczu z Daniiłem Miedwiediewem do remisu, miał drugiego break pointa. Kiedy go nie wykorzystał, zaczęły się nerwy. Nie gniewał się jednak ani na sędziego, ani na przeciwnika, tylko na siebie. "Jesteś ped***m, jesteś ped***m" - rzucił pod nosem. "Jesteś ped***m, musisz ją przerzucić przez siatkę" - dodawał do siebie.
Zachowanie tenisisty wzbudziło zdziwienie wielu kibiców i ekspertów. Dopiero po zakończeniu spotkania do Fogniniego dotarło, że było słychać, co do siebie mówi. Głos w tej sprawie zabrał w relacji na swoim Instagramie. - Oczywiście, nie chciałem nikogo urazić. Kocham społeczność LGBT i bardzo przepraszam za bzdury, które mówiłem podczas meczu - napisał Fabio Fognini.
Fabio Fognini swojego wytłumaczenia szuka w warunkach pogodowych panujących na IO w Tokio. Zdaniem tenisisty wysoka temperatura i pełne słońce "wpłynęły na jego głowę" i użył "naprawdę głupiego wyrażenia w stosunku do samego siebie".
To nie pierwszy raz, kiedy Fognnini wywołał skandal na kortach. W kwietniu został wyrzucony z turnieju ATP w Barcelonie po tym, jak w trakcie meczu z Bernabe Zapatą Mirallesem zwyzywał sędziego liniowego. Schodząc z kortu, jeszcze zniszczył rakietę, a po meczu nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra. Tylko że to też nie była pierwsza taka sytuacja w jego karierze, bo w 2017 roku Włoch został wyrzucony z US Open oraz ukarany grzywną w wysokości 24 tysięcy dolarów za zwyzywanie sędziny głównej. W 2019 roku podczas turnieju w Szanghaju krzyczał w trakcie punktu do Andy'ego Murray'a, a w tegorocznym Australian Open niemal pobił się z rodakiem - Salvatore Caruso.
Teraz ten sam zawodnik miał pretensje dotyczące warunków podczas swojego meczu do sędziego. - Dokończę mecz, ale co będzie, jeśli umrę? - powiedział arbitrowi w czasie spotkania z Fabio Fogninim. - Czy federacja weźmie za to odpowiedzialność? - dopytywał wściekły tenisista.