Fabio Fognini przeprasza za swoje słowa na korcie. "Kocham społeczność LGBT"

"Jesteś ped***m, jesteś ped***m" - mówił sam do siebie Fabio Fognini podczas meczu Daniiłem Miedwiediewem na igrzyskach olimpijskich. Teraz Włoch przeprasza za swoje zachowanie na tokijskich kortach.

To był początek trzeciego seta. Fabio Fognini, który chwilę wcześniej doprowadził w meczu z Daniiłem Miedwiediewem do remisu, miał drugiego break pointa. Kiedy go nie wykorzystał, zaczęły się nerwy. Nie gniewał się jednak ani na sędziego, ani na przeciwnika, tylko na siebie. "Jesteś ped***m, jesteś ped***m" - rzucił pod nosem.  "Jesteś ped***m, musisz ją przerzucić przez siatkę" - dodawał do siebie. 

Zobacz wideo Fala hejtu na polskich sportowców w Tokio. "Tylko sześć razy w historii było gorzej"

Zachowanie tenisisty wzbudziło zdziwienie wielu kibiców i ekspertów. Dopiero po zakończeniu spotkania do Fogniniego dotarło, że było słychać, co do siebie mówi. Głos w tej sprawie zabrał w relacji na swoim Instagramie. - Oczywiście, nie chciałem nikogo urazić. Kocham społeczność LGBT i bardzo przepraszam za bzdury, które mówiłem podczas meczu - napisał Fabio Fognini.

Fabio Fognini przeprosił za zachowanie na IO w Tokio. To wina słońca, które grzeje w Japonii

Fabio Fognini swojego wytłumaczenia szuka w warunkach pogodowych panujących na IO w Tokio. Zdaniem tenisisty wysoka temperatura i pełne słońce "wpłynęły na jego głowę" i użył "naprawdę głupiego wyrażenia w stosunku do samego siebie". 

To nie pierwszy raz, kiedy Fognnini wywołał skandal na kortach. W kwietniu został wyrzucony z turnieju ATP w Barcelonie po tym, jak w trakcie meczu z Bernabe Zapatą Mirallesem zwyzywał sędziego liniowego. Schodząc z kortu, jeszcze zniszczył rakietę, a po meczu nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra. Tylko że to też nie była pierwsza taka sytuacja w jego karierze, bo w 2017 roku Włoch został wyrzucony z US Open oraz ukarany grzywną w wysokości 24 tysięcy dolarów za zwyzywanie sędziny głównej. W 2019 roku podczas turnieju w Szanghaju krzyczał w trakcie punktu do Andy'ego Murray'a, a w tegorocznym Australian Open niemal pobił się z rodakiem - Salvatore Caruso.

Teraz ten sam zawodnik miał pretensje dotyczące warunków podczas swojego meczu do sędziego. - Dokończę mecz, ale co będzie, jeśli umrę? - powiedział arbitrowi w czasie spotkania z Fabio Fogninim. - Czy federacja weźmie za to odpowiedzialność? - dopytywał wściekły tenisista

Więcej o: