W miniony piątek odbyła się oficjalna ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Tokio. Znicz olimpijski zapaliła 23-letnia Naomi Osaka, natomiast Polska defilowała jako 165. kraj w kolejności. Chorążymi biało-czerwonych byli Maja Włoszczowska oraz Paweł Korzeniowski. W środę, po sześciu dniach rywalizacji reprezentacji Polski udało się sięgnąć po pierwszy medal.
Cieniem na wspaniałej rywalizacji sportowej na igrzyskach w Tokio kładą się ciągle skandale i afery wybuchające podczas ich trwania. Dopiero co mieliśmy rasistowski atak na Koreańczyków w grackiej telewizji, a w środę podobnego czynu dopuścił się dyrektor sportowy Niemieckiego Związku Kolarskiego Patrick Moster.
Ogromne poruszenie wywołały słowa Niemca, które wypowiedział w kierunku swojego rodaka biorącego udział w wyścigu - Nikiasa Arndta. Działacz motywował go, wzywając by "gonił poganiaczy wielbłądów". Miał najprawdopodobniej na myśli Azzedine Lagaba z Algierii oraz Amanuela Ghebreigzabhiera z Erytrei, którzy jechali przed Arndtem.
Moster od razu po zakończeniu zawodów miał świadomość, że wywołał skandal i postanowił od razu przeprosić za swoje zachowanie. - Jest mi przykro. Mogę tylko przeprosić za słowa, które wypowiedziałem. W tamtej chwili czułem dużo stresu i byłem rozgorączkowany, ale to nie jest wymówka. To nie powinno się zdarzyć - powiedział Niemiec, cytowany przez portal sport.sky.de.