Polscy siatkarze wygrali 3:1 (25:16, 25:13, 18:25, 25:15) z Wenezuelą w trzecim meczu turnieju olimpijskiego w Tokio. Zawodników Vitala Heynena oceniamy w szkolnej skali 1-6.
Dla rezerwowego atakującego to był ważny mecz. Dostał szansę w pierwszym składzie, ale nie do końca ją wykorzystał. 38 procent skuteczności w ataku nie jest wynikiem, którego mógł oczekiwać od niego Vital Heynen. To jego błędy i brak przebijania się przez blok Wenezuelczyków sprawił, że Polacy mieli tak duże problemy w trzecim, przegranym secie. Nie wywarł też maksymalnej presji na zagrywce, choć wiemy, że dysponuje świetnym serwisem.
W końcu mecz, w którym bohater Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle błysnął w kadrze. Na pewno nie jest już żółtodziobem, jak często nazywano go przy wejściu do reprezentacji Polski. W meczu z Wenezuelą zagrał jak gigant! Zdobył 24 punkty i miał 64 procent skuteczności w ataku przy 50 procentach w przyjęciu. Nawet ze słabym trzecim setem, kiedy cierpiała cała kadra Vitala Heynena, trener musi przyznać, że występ Semeniuka imponuje. Takiego właśnie potrzebował.
Zmienił Łukasza Kaczmarka i zagrał solidnie. Czy odmienił grę reprezentacji Polski? Nie, bardziej uspokoił. Ale właśnie w takiej roli wchodził na boisko.
Bardzo solidny powrót do gry w wyjściowym składzie. 65 procent skuteczności w przyjęciu, 62 procent w ataku? I to mają być jego statystyki przy pozostających rezerwach? To brzmi znakomicie. Oby dopisywało mu zdrowie - w meczu z Wenezuelą widać było, że nieco się oszczędza, ale grał na poziomie co najmniej swoich najlepszych meczów z Ligi Narodów w Rimini.
12 punktów, z czego 10 zdobyte atakiem. Skuteczność jego uderzeń była na najwyższym możliwym poziomie. Mógł jedynie dołożyć nieco w bloku i zagrywce, ale tam zastąpił go Mateusz Bieniek.
Blok i zagrywka na świetnym poziomie. Zdobył w ten sposób cztery punkty, a resztę dołożył atakiem, który miał na podobnym poziomie, jak Kochanowski. Tylko w trzecim secie Vital Heynen miał do niego pretensje i wręcz poprosił o czas, żeby przekazać mu swoje uwagi w dość wyraźny sposób. Polski środek daje jednak Belgowi dużo spokoju: w zasadzie nieważne, na kogo postawi, bo efekty i tak są pozytywne.
Solidna gra i utrzymanie przyjęcia Polaków na dobrym poziomie. W pierwszym i drugim secie dużo dobrych obron i podtrzymywanie płynnej gry zespołu. Nie powinniśmy mieć do niego wielu zastrzeżeń.
Bardzo dobre dysponowanie potencjałem Polaków w ataku, zwłaszcza w dwóch pierwszych partiach. W trzeciej zbyt często ufał Kaczmarkowi, który wtedy zszedł na bardzo słaby poziom gry. Ale wyglądało to o wiele lepiej niż w przypadku meczów z Włochami i Iranem.
W piątek Polacy zagrają o pozycję lidera tabeli grupy B turnieju olimpijskiego z Japonią. Początek spotkania o godzinie 7:20. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.