Japończycy kłamali! Media alarmowały już lata temu. "Gorzej tylko w Dolinie Śmierci"

- Okres ten zapewnia sportowcom idealny klimat do osiągania najlepszych wyników. Warunki meteorologiczne w czasie igrzysk byłyby rozsądne - tak Japończycy reklamowali swój kraj starając się o organizację igrzysk olimpijskich. Dzisiaj wyszło na jaw, że kłamali.

Pogoda na igrzyskach olimpijskich w Tokio cały czas daje o sobie znać. Od samego początku zawodnikom daje się we znaki ogromna fala upałów, która nawiedziła Japonię. Lipiec w Japonii charakteryzuje się właśnie wyjątkowo wysokimi temperaturami. Z tego powodu MKOl jeszcze na długo przed rozpoczęciem imprezy namówił organizatorów, aby zawody w maratonie i chodzie sportowym zostały przeniesiono do Sapporo, gdzie w okresie letnim temperatury średnio są niższe nawet o ok. 6 stopni.

Zobacz wideo Tokio 2020: nie siadaj, bo się poparzysz. I weź tabletkę. Organizatorzy pomagają walczyć z upałem

Organizatorzy igrzysk starają się, jak mogą i przekładają w miarę możliwości godziny rywalizacji w niektórych dyscyplinach tak, aby temperatura jak najmniej przeszkadzała zawodnikom. Tak było w przypadku rywalizacji triathlonistów. Wystartowali oni o 6:30 właśnie po to, aby uniknąć wysokich temperatur. Ale meta zawodów wyglądała jak pobojowisko. Zawodnicy zaraz po końcu zawodów upadali i leżeli na ziemi próbując złapać oddech. Mistrza olimpijskiego, Norwega Kristiana Blummenfelta, zabrano z miejsca końca wyścigu wózkiem inwalidzkim.

Japończycy kłamali. Pogoda wcale nie sprzyja uprawianiu sportu

Taka pogoda w Japonii o tej porze roku była do przewidzenia. Ale starająca się o igrzyska Japonia napisała w ofercie przedstawiającej swoją kandydaturę: "Z wieloma dniami łagodnej i słonecznej pogody, okres ten zapewnia sportowcom idealny klimat do osiągania najlepszych wyników. Warunki meteorologiczne w czasie igrzysk byłyby rozsądne". Ciężko nazwać to inaczej niż po prostu kłamstwem. Temperatury w Tokio przekraczają 30 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza sięga nawet 70%. Tokio było już raz gospodarzem igrzysk w 1964 roku. Wówczas impreza odbyła się w październiku właśnie dlatego, żeby uniknąć wysokich temperatur. Teraz to niemożliwe choćby ze względu na to, że latem oglądalność jest najwyższa. Ale sportowcy zgodnie przyznają, że w Tokio jest im ciężko.

- Gra w ekstremalnych upałach i wilgotności jest bardzo trudna. To coś, o czym wiedzieliśmy przyjeżdżając do Tokio, słyszeliśmy i spodziewaliśmy się, że warunki będą bardzo trudne, ale dopiero jak tu przyjedziesz i tego doświadczysz, to wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, jakie to trudne – powiedział Novak Djoković cytowany przez serwis sports.yahoo.com.

Media wiedziały już dawno temu

Już w 2014 roku, kiedy jasne było, że to Japonia zorganizuje letnie igrzyska olimpijskie, tamtejsze media zwracały uwagę na możliwy problem z pogodą. "Byłem w Manili, Bangkoku, Dżakarcie, Phnom Penh i Singapurze w środku lata i z mojego doświadczenia wynika, że Tokio jest najgorsze. Jedynymi gorszymi miejscami na rozgrywanie igrzysk byłaby Dolina Śmierci w Kalifornii lub Róg Afryki" – pisał wówczas jeden z japońskich dziennikarzy dla "Japan Times". "Czy jest jakaś kara za fałszywą reklamę?" – zastanawiał się dziennikarz.

Więcej o:
Copyright © Agora SA