W pierwszych czterech meczach Polacy zaliczyli dwa zwycięstwa i dwie porażki. Michael Hicks, Przemysław Zamojski, Paweł Pawłowski i Szymon Rduch pokonywali Japonię (20:19 po dogrywce) i Rosję (21:16) oraz przegrali z Łotwą (14:21) i Serbią (12:15). Wygrana w meczu z Chinami nie tylko gwarantowała polskim koszykarzom awans do ćwierćfinału, ale też wciąż utrzymywała ich w grze o drugie miejsce w fazie zasadniczej, które skutkuje bezpośrednią kwalifikacją do półfinału.
Polacy rozpoczęli to spotkanie bardzo dobrze. Grali zespołowo, trafiali z różnych pozycji, także dystansowych i rozkładali atak na wszystkich swoich zawodników, podczas gdy Chińczycy ograniczali się do gry swoim "gigantem", mierzącym 210 centymetrów Hu Jinqui. Polscy koszykarze prowadzili 8:4, 11:7 i zmierzali do zwycięstwa, nawet pomimo swoich problemów z faulami.
Po celnym rzucie Pawła Pawłowskiego (7 punktów, najwięcej w polskim zespole) Polacy prowadzili już 19:15 i wydawało się, że nie mogą już zmarnować tej przewagi. A jednak... Kolejne sześć punktów zdobyli Chińczycy. Najpierw Hu dobił do 12 punktów, które zdobył w całym spotkaniu, ale bohaterem końcówki był Yan, który trafił dwa kolejne rzuty dystansowe i zapewnił Chińczykom zwycięstwo, które przedłuża ich szanse na awans do ćwierćfinału.
)
Przyczyną porażki Polaków była fatalna końcówka, w której na siłę forsowali oni rzuty za dwa, szczególnie Michael Hicks, który w całym meczu spisywał się przeciętnie, a wyglądał, jakby chciał być bohaterem końcówki. A zakończył mecz z porażką i skutecznością 1-8 za dwa.
Polacy będą musieli walczyć o awans do fazy pucharowej w dwóch ostatnich spotkaniach fazy zasadniczej. Jeszcze dziś o 15:25 zmierzą się z Holandią, a we wtorek ich rywalem będzie Belgia (7:40 czasu polskiego)
Tabela turnieju koszykarzy 3x3 w Tokio:
1. Serbia - 6 meczów, 6 zwycięstw - 0 porażek, punkty: 117:81
2. Łotwa - 5, 3-2, 96:92
3. Holandia - 5, 3-2, 92:87
4. Belgia - 6, 3-3, 110:113
5. Rosyjski Komitet Olimpijski - 5, 2-3, 87:89
6. Polska - 5, 2-3, 86:92
7. Chiny - 6, 2-4, 103:121
8. Japonia - 6, 1-5, 102:118
