Reprezentacja Francji niespodziewanie pokonała USA 83:76 w pierwszym meczu koszykarskiego turnieju na igrzyskach olimpijskich. Dla Amerykanów, którzy wygrali trzy ostatnie turnieje olimpijskie, to pierwsza porażka na IO od 2004 roku. Od porażki w półfinale turnieju w Atenach z Argentyną Amerykanie wygrali 25 meczów z rzędu, co było drugą najdłuższą serią w historii.
Francuskie media są zachwycone postawą swoich zawodników, pisząc, że to duża niespodzianka. Zupełnie inaczej na wynik meczu patrzą Amerykanie, którzy, choć są rozczarowani grą swoich koszykarzy, to podkreślają, że porażki w meczu otwarcia mogli się spodziewać. Dlaczego? Spójrzmy, co o tym spotkaniu piszą amerykańskie media.
"Okropny początek zespołu Gregga Popovicha na igrzyskach olimpijskich. Po tym jak zespoły Mike'a Krzyzewskiego wygrały trzy turnieje olimpijskie z rzędu, drużyna Popovicha nie mogła zagrać gorzej, przegrywając z Francją w meczu otwarcia w Tokio. To pierwsza porażka amerykańskiej kadry na IO od 2004 roku w półfinale turnieju w Atenach. Tym razem konsekwencje nie będą tak tragiczne, bo USA wciąż jest faworytem do zdobycia złotego medalu. Nie jest jednak tak, że porażki z Francją nie mogliśmy się spodziewać" - czytamy w "USA Today".
"Od końcówki czerwca, gdy Popovich ogłosił skład na turniej olimpijski, drużyna miała wiele problemów kadrowych. Bradley Beal wypadł z drużyny 15 lipca po tym, jak otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Dzień później z powodu kontuzji nogi z zespołu wypadł też Kevin Love. W poprzednim tygodniu problemy ze zdrowiem miał Zach LaVine. Dopiero w niedzielę rano do drużyny dołączyli Devin Booker, Khris Middleton i Jrue Holiday, którzy jeszcze we wtorek grali w finałach NBA. Popovich przyznał, że będzie musiał dostosować ich czas gry do nieuniknionego jet lagu i zmęczenia. Kłopoty kadrowe wpłynęły na porażki z Nigerią i Australią przed igrzyskami olimpijskimi, więc porażka z Francją nie powinna być rozpatrywana jako sensacja. Mimo to Amerykanie wciąż pozostają głównym faworytem do wygrania turnieju po raz 16. w historii" - tłumaczy "New York Times".
"Nasza reprezentacja podeszła do turnieju olimpijskiego po porażkach w towarzyskich meczach z Nigerią i Australią. Mimo że po nich przyszły zwycięstwa z Argentyną i Hiszpanią, to kolejna porażka z Francją sprawia, że forma drużyny Popovicha znów będzie wielkim znakiem zapytania. Porażki koszykarzy na igrzyskach olimpijskich to nie jest coś, do czego przywykliśmy" - czytamy na FOX Sports.
"Amerykańscy koszykarze już od dawna nie mogą nazywać się niezwyciężonymi, a porażka z Francją tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że droga do czwartego z rzędu złota na igrzyskach olimpijskich nie będzie łatwa. W niedzielę nasza drużyna przegrała z Francją, przerywając serię 25 zwycięstw z rzędu na IO. Ostateczny cios zadał nam Evan Fournier, który rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze, zdobywając aż 28 punktów" - czytamy na ESPN.
Szansę do rehabilitacji Amerykanie będą mieli w środę, gdy w drugim meczu igrzysk zagrają z Iranem, który w niedzielę przegrał z Czechami 78:84. Do ćwierćfinałów awansują po dwie najlepsze drużyny z trzech grup oraz dwie drużyny z najlepszym bilansem z 3. miejsc.